
Arkadiusz Malarz (Legia Warszawa) - 38 lat i 3 miesiące
Charyzmatyczny lider zespołu. Gdy w lutym 2015 roku przychodził do Legii, wiele osób pukało się w głowę. Jak to możliwe, żeby prawie 40-letni bramkarz mógł być wzmocnieniem? Dziś nie możemy sobie wyobrazić "Wojskowych" bez Malarza w bramce. W międzyczasie mógł zahaczyć o reprezentację Polski, ale na jego nieszczęście tę pozycję mamy obsadzoną kilkoma równie świetnymi nazwiskami.

Marcin Wasilewski (Wisła Kraków) - 38 lat i 3 miesiące
W Ekstraklasie debiutował jeszcze w XX. wieku. Od tego czasu stał się ulubieńcem kibiców Anderlechtu i Leicester City. Powrót do Wisły miał być spokojnym przejściem na piłkarską emeryturę, ale zespół "Białej Gwiazdy" bardzo potrzebuje doświadczonego i charyzmatycznego obrońcy. Wasilewski prawidłowo zastępuje Głowackiego, a może nawet radzi sobie lepiej od aktualnego dyrektora Wisły.

Marian Kelemen (Jagiellonia Białystok) - 38 lat i 09 miesięcy
Urodzony jeszcze w latach 70-tych bramkarz jest niezniszczalny. Jagiellonia sprowadziła latem Grzegorza Sandomierskiego, ale nawet on nie jest w stanie wygrać rywalizacji w bramce ze Słowakiem. Kelemen jest swego rodzaju marką, której w polskiej lidze brakuje. Ma doświadczenie, potrafi skutecznie grać nogami i często ratuje swoją drużynę od porażki. W swojej historii ma nawet gola na polskich boiskach! W 2011 roku wykorzystał rzut karny w meczu Śląska Wrocław z Arką Gdynia.

Wymienione tu przykłady są tylko dowodem na to, że wiek to tylko liczba i można grać na wysokim poziomie - nawet, jeśli ma się tzw. "trójkę" z przodu.