Poza przyjazdem czołowych działaczy PiS, do Torunia przybyły tysiące wiernych z całego kraju. Główne uroczystości odbywały się w hali przy ul. Bema. Przed nią w specjalnym namiocie z telebimem czekały na nich tysiące druczków do wpłat na Radio Maryja oraz wypełnionych oświadczeń o przekazaniu jednego procenta podatku na rzecz związanej z redemptorystami Fundacji Nasza Przyszłość. Były rozmieszczone w co najmniej kilku miejscach w namiocie.
Jak czytamy w Onecie sporo radiosłuchaczy chciało też obejrzeć siedzibę radiostacji przy ul. Żwirki i Wigury, a także monumentalny kościół przy ul. Starotoruńskiej, który powstał dwa lata temu ze składek słuchaczy Radia Maryja. To przełożyło się na utrudnienia w ruchu na niektórych toruńskich ulicach w trzech różnych częściach miasta. Nad jego płynnością w sobotę 1 grudnia starało się czuwać wielu policjantów. Można było ich spotkać na skrzyżowaniach i chodnikach. Wspomagali ich miejscy strażnicy.
Onet próbował dowiedzieć się, ilu było ich dokładnie i czy redemptoryści dołożyli się do ich wynagrodzeń na ten dzień. - W zabezpieczeniu uroczystości wzięło udział 38 strażników miejskich - odpowiada Jarosław Paralusz, rzecznik toruńskiej straży miejskiej. - Funkcjonariusze zapewniali ład i porządek w obszarze przestrzeni publicznej, w ramach wykonywanych obowiązków służbowych, w związku z czym ich wynagrodzenie wynikało ze stosunku pracy - tłumaczy.
Policja natomiast ze względów strategicznych nie chce ujawniać, ilu jej funkcjonariuszy zaangażowano do tego zadania. - W zabezpieczeniu urodzin Radia Maryja brali udział w zdecydowanej większości policjanci na co dzień pracujący w Toruniu, przy niewielkim wsparciu policjantów z Bydgoszczy - odpowiada na pytanie Onetu Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. - Koszty tego typu zabezpieczeń pokrywamy z budżetu policji. To zadanie jest jednym z podstawowych, które należą do nas i wynikają z ustawy o policji.
Źródło: Onet