Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile kosztują twoje marzenia?

Redakcja

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >To oczywiście nie jest tak, że jesteśmy zaskoczeni. Nie udawajmy - mieliśmy z tym do czynienia właściwie zawsze. Choć pewnie nigdy w takiej skali. I nigdy aż tak na zimno i tak biznesowo... Ale zaraz, czy naprawdę można seksualny sponsoring traktować tak czysto biznesowo, jak chciałyby sponsorowane i sponsorzy? Z filmu Małgorzaty Szumowskiej wynika, że nie. Że będą kłopoty z powrotem do zwykłego świata. I że prędzej czy później każdego zaplątanego w to dopadnie jakaś trauma. Jakaś cena. W każdym przypadku inna. <!** reklama>

Ale czy w ogóle „Sponsoring” to społeczny film o wspieraniu pannic z uniwersyteckimi ambicjami przez panów żądnych seksualnych uciech? Niespecjalnie. Zresztą nie czarujmy się, cały ten motyw wypadł w sumie bladziutko i banalnie. Właściwie jak w artykule z kobiecego magazynu, gdzie mamy proste socjologizowanie i nieco ostrości dla smaku. Bez rewelacji, bez nowych tropów, ale w końcu trudno tu za wiele odkryć - jest popyt, jest podaż, jest próba traktowania tego tak użytecznie jak można, i są koszty, które się ponosi, choć wydaje się, że można ich uniknąć. Tak naprawdę temat sponsoringu to tutaj pryzmat, przez którzy oglądać możemy seksualność klasy średniej w państwie dobrobytu. I nie jest to ciekawy widok.

Momentami jest tu więc bliskość, są strach i upokorzenie, ciekawość i wolność. Wszystkie relacje i emocje związane z seksem - i znacznie to ciekawsze niż owo tło socjalne. To niewątpliwie najmocniejsza strona filmu, choć pewnie nie do wszystkich trafi. Część reakcji i emocji jest przerysowana i podkręcona, część zachowań nienaturalna, co do części nie mamy pewności, czy to tylko wyobraźnia głównej bohaterki, czy realny świat. Ale to podkręcenie właśnie nas pociąga. Bo nie da się ukryć, że Szumowska potrafi nas posadzić w głowie głównej bohaterki. I nakłonić do refleksji, które muszą w niej siedzieć. Refleksji też nie odkrywczych, ale zawsze aktualnych i bolesnych. Bo świat sponsorowanych to lustro, w którym widać wszystko to, co boli główną bohaterkę i całe tabuny jej podobnych. Ma wszystko tak perfekcyjnie poukładane, ale miota się miedzy komputerem, kuchnią, dzieciakami i wiecznie nieobecnym mężem... I zdaje sobie sprawę, że w tym życiu coś „nie klapuje”. Jest tak jak z tą lodówką, której nie wiadomo dlaczego nie może zamknąć, bo ciągle coś wystaje, blokuje, nie pasuje.

Oglądamy zatem opowieść o dziennikarce z magazynu dla pań, która pisze artykuł o studentkach, utrzymujących się na uczelni dzięki „sponsorowaniu”. Znajduje dwie dziewczyny - Francuzkę z biedablokowiska i Polkę, która zaczepiła się na francuskiej uczelni. Dziewczyny są zupełnie inne, wbrew pozorom inaczej podchodzą do źródła utrzymania, co innego je trapi, dokonują innych ocen i wyborów. Obie jednak przemeblowują myślenie pani redaktor o jej własnym seksualnym świecie.

Trzeba pani reżyser przyznać, że udało jej się zbudować postacie, które nas interesują. Duża w tym zasługa aktorek. O dziwo, bardziej niż wielka Juliette Binoche naszą uwagę przykuwają jednak młodziutkie Anais Demoustier i Joanna Kulig. Już czekam, kiedy pani Asia znowu błyśnie na ekranie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!