Skuteczne serwowanie Igi Świątek
Świetna forma serwisowa prezentowana przez liderkę światowego rankingu w pierwszym secie sprawiła, że jej azjatycka rywala już od początku czwartkowej rywalizacji miała mocno utrudnione zadanie. Oto bowiem by myśleć o zwycięstwie musiałaby nie tylko sama wprowadzać piłkę do gry równie skutecznie, ale też liczyć, że Polce przydarzy się chwila słabości.
Żadne z powyższych nie miało miejsca. Zheng już w drugim gemie przydarzyła się wpadka - bolesna, bowiem do przełamania doszło mimo prowadzenia 40-0, z kolei nasza tenisistka grała pewnie, mocno i skutecznie, nie popełniała zbyt wielu błędów we własnych gemach serwisowych i choć zdarzyła się sytuacja, iż rywalka miała okazję na odrobienie strat, bez większych kłopotów obroniła break pointa, a w dalszej części potyczki doprowadziła do zwycięstwa 6:3.
Iga Świątek w półfinale turnieju w Dubaju
Finalistka Australian Open zdawała sobie sprawę, że jeśli chce, by pojedynek z liderką rankingu potrwał dłużej niż dwa sety, musi poprawić jakość zagrań i serwisów. Efekty widzieliśmy na początku drugiej partii - Qinwen serwowała mocno i pewnie, zaskakiwała zagrywką naszą tenisistkę, była też w stanie postraszyć przy serwisie Igi (break point przy stanie 2:1 dla Chinki), nie przyniosło to jednak zamierzonych efektów w postaci prowadzenia różnicą przynajmniej dwóch punktów.
Kluczowym momentem był piąty gem - Świątek przy stanie 2:2 stanęła przed szansą na przełamanie rywalki i z okazji skorzystała. Od tej chwili w grę Chinki zaczęła wkradać się niepewność, popełniła kilka błędów, które skutkowały tym, że już do końca rywalizacji nie powiększyła dorobku.
Świątek w Dubaju zmierzyła się z Zheng już po raz szósty. Wszystkie dotychczasowe pojedynki padły łupem Polki, która w piątkowym półfinale zmierzy się ze zwyciężczyznią potyczki pomiędzy Coco Gauff a Anną Kalinską. Spotkanie rozpocznie się ok. 16.00 czasu polskiego.
