https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ig Nobel. Nie na żarty

Tadeusz Oszubski
Na początku każdego roku akademickiego na Uniwersytecie Harvarda światowa śmietanka naukowców przyznaje Ig Noble. To nagrody za najdziwniejsze badania i wynalazki opracowane przez akademików.

Na początku każdego roku akademickiego na Uniwersytecie Harvarda światowa śmietanka naukowców przyznaje Ig Noble. To nagrody za najdziwniejsze badania i wynalazki opracowane przez akademików.

<!** Image 2 align=right alt="Image 65863" sub="Nagrody Ig Nobel wręczane są w liczącym 1200 miejsc harvardzkim Sanders Theatre">Nauka gwałtownie się rozwija. Na całym świecie prowadzone są tysiące badań we wszystkich dyscyplinach. Tematy niektórych projektów badawczych budzą jednak zdziwienie, czasem też poważne wątpliwości, tym bardziej, że zajmują się nimi ludzie z tytułami naukowymi, a finansów dostarczają rządy oraz inne poważne instytucje. Za takie właśnie badania kapituła Ig Nobel Prize przyznaje nagrody Ig Nobel, czyli anty-Noble.

Co roku uczestnicy gali Ig Nobel ściągają z całego świata do sali wzniesionego w XIX w. harvardzkiego Sanders Theatre. Przewodzi im śmietanka naukowców, bo zwycięzcy, czyli antynobliści, otrzymują dyplomy z rąk laureatów prawdziwej Nagrody Nobla.

W tym roku Ig Noble wręczano już po raz 17. Gala odbyła się 4.10.

Medyczny Ig Nobel przypadł zespołowi badającym skutki uboczne połykania mieczy. Dr Dan Meyer i dr Brian Witcombe z poświęceniem analizowali problem uszkodzeń gardła, przedziurawień przełyku oraz krwotoków. Przykładowo, dr Meyer spędził miesiąc w szpitalu po tym, jak usiłował „połknąć” aż 5 mieczy naraz. Naukowiec zaprezentował praktyczną stronę swych badań także na gali Ig Nobli, gdy wręczano mu nagrodę.

<!** reklama>- Mianowanie mnie do nagrody Ig Nobel zaskoczyło mnie, a jednocześnie poczułem się tym zaszczycony - stwierdził dr Meyer w wywiadzie dla BBC. - Ujmując w skrócie wyniki badań mojego zespołu, gdy zawodowy połykacz mieczy połyka jedno ostrze, nic mu nie grozi. Jednak, gdy mieczy jest więcej lub mają dziwnie ukształtowane ostrza, mogą wyrządzić szkodę. Podobnie jest, gdy połykacz mieczy cierpi na chorobę gardła.

Szczególną uwagę świata nauki zwróciło osiągnięcie amerykańskich badaczy z The Air Force Wright Laboratory w Dayton w stanie Ohio. Opracowali oni „gejowską bombę”, za co przyznano im pokojową Nagrodę Ig Nobla. Bomba ma być zrzucana na terytorium wroga, a zawarte w niej substancje chemiczne mają wywołać wśród żołnierzy przeciwnika zainteresowanie seksualne swymi towarzyszami broni. Wrogie wojska, zamiast uderzyć na Amerykanów, zajmą się homoseksualną realizacją hippiesowskiego hasła „Make love, not war”.

W dziedzinie chemii Ig Noblem uhonorowano dr. Mayu Yamamoto. Japoński naukowiec opracował metodę wykorzystywania krowiego nawozu do produkcji waniliowego aromatu dla przemysłu spożywczego i perfumeryjnego. Jak twierdzi dr Yamamoto, aromat ten nadaje się do ciast, lodów oraz innych słodyczy i deserów.

W dziedzinie fizyki nagrodzono parę badaczy, dr. L. Mahadevan i dr. Enrique Cerda Villablanca, za teoretyczną pracę na temat tworzenia się zmarszczek na prześcieradłach. Spraw łóżkowych dotyczyły też badania dr Johanny E.M.H. van Bronswijk, uhonorowanej Ig Noblem w dziedzinie biologii. Według dr Bronswijk, nasza pościel i materace aż roją się od rozmaitych form życia. Nagrodzona praca badaczki to pełna lista owadów, pająków, skorupiaków, zaleszczotków, roztoczy, bakterii, grzybów, glonów, paproci oraz innych form życia, z którymi sypiamy nieświadomi ich obecności.

Z dystansem

Nie jest przypadkiem, że na pomysł przyznawania anty-Nobli i pośmiania się z nauki, a więc i z samych siebie, wpadli właśnie uczeni z Harvard University. To na tej uczelni przypada najwięcej laureatów Nagrody Nobla na metr kwadratowy, kto więc, jak nie oni, może wskazać, gdzie nauka zaczyna budzić wątpliwości. Jednak nie tylko o żarty tu chodzi.

Przyznawanie anty-Nobli ma w świecie nauki wielu zwolenników. Bo Ig Noble to nie tylko sygnał, że naukowcy potrafią zachować dystans wobec samych siebie i nie boją się z siebie pośmiać. Wielu badaczy podkreśla, że w nauce obowiązuje zasada „Nigdy nie mów nigdy” i nie wiadomo, czy nawet najgłupiej brzmiący temat badań i obiekt badawczy wygladający na niedorzeczny, kiedyś się nie przydadzą. Jak dotąd, jest zasadą w nauce, że do jednego znaczącego odkrycia dochodzi się kosztem wielu tysięcy bezproduktywnych badań, a wymierny efekt przynosi zaledwie jedno euro na milion wydanych na badania.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski