Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Bartosza Kurka. Długo nie radził sobie z presją

Tomasz Biliński
Bartosz Kurek i Anna Grejman, była siatkarka KS Pałac Bydgoszcz (2011-2013), zostali parą po IO 2016 w Rio de Janeiro.
Bartosz Kurek i Anna Grejman, była siatkarka KS Pałac Bydgoszcz (2011-2013), zostali parą po IO 2016 w Rio de Janeiro. Instagram/Bartosz Kurek
Niesamowita historia Bartosza Kurka, MVP MŚ 2018: ligowy debiut - w wieku 16 lat, mistrzostwo Europy - w wieku 21 lat, zerwany kontrakt z klubem z Japonii, konflikt z trenerem Stephanem Antigą i złoty medal reprezentacji na MŚ 2014 bez niego...

- Nie oceniajmy kogoś, jeśli nie przeszliśmy metra w jego butach - tak zbagatelizował pochwały pod swoim adresem 30-letni Bartosz Kurek po MŚ w Bułgarii i Włoszech.

Pod nosami słuchaczy pojawił się lekki uśmiech. Trąciło tanim Paulo Coelho. Jednak najlepszy zawodnik siatkarskich mistrzostw świata wiedział, co mówi. Jego droga do złotego medalu mundialu nadaje się na film. Nie gorszy niż seria „Rocky” z Sylvestrem Stallone’em.

Mógłby zacząć się od nieudanych igrzysk olimpijskich w 2016 roku w Rio de Janeiro. Choć zdaniem części ekspertów, Kurek, który wrócił do kadry, był jednym z najjaśniejszych punktów drużyny. Tyle że jeśli nawet to prawda, to w zespole nic nie funkcjonowało jak należy. W mało przekonującym stylu wyszła z grupy i jak zwykle odpadła w ćwierćfinale.

Po turnieju siatkarz miał wyjechać do Japonii, bo podpisał kontrakt z JT Thunders Hiroszima. Z przenosin nic jednak nie wyszło, bo wycofał się z danego słowa.

Wydał oświadczenie, że zawiesza swoją karierę. „Zmęczenie skumulowane przez wiele lat ciągłego grania zaowocowały ogólnym narastającym osłabieniem organizmu i wypaleniem mentalnym, w efekcie czego straciłem coś, co zawsze mną kierowało, czyli pasję i chęć do grania. Doszedłem do takiego momentu w którym stwierdziłem, że zdrowie i wizja długoletniej kariery jest ważniejsza niż nawet największy kontrakt” - oświadczył Kurek, który w kolejnych tygodniach drastycznie tracił na wadze.

Pomocną dłoń wyciągnęła do niego PGE Skra Bełchatów. Wsparcie miał w swoich rodzicach, którzy też grali w siatkówkę - Adamie (mistrz Polski z AZS Częstochowa oraz 84-krotny reprezentant kraju) i Iwonie (Polonia Świdnica). I nie patyczkowali się, gdy trzeba było synowi przemówić do rozsądku.

Mniej więcej wtedy związał się z reprezentantką Polski Anną Grejman, byłą siatkarką KS Pałac Bydgoszcz (2011-2013), która była nieoceniona przy wyjściu Bartka z dołka.

Był to drugi raz, gdy wychowanek AZS PWSZ Nysa nie poradził sobie z presją. Pierwszy miał miejsce po wygranych ME w 2009 roku. Kurek miał wtedy 21 lat i został okrzyknięty nadzieją polskiej siatkówki. Nie na wyrost, bo przecież udanie debiutował w lidze jako 16-latek i u boku swojego ojca.

Lata później przyznał, że nie dorósł do miejsca, w którym się znalazł. Nie potrafił poradzić sobie z sukcesem. Wprawdzie nie popadł w nałogi, ale narzucił sobie zbyt duże wymagania. W efekcie wystarczyła jedna nieudana akcja w meczu, by mentalnie się rozsypał.

Zresztą do dziś alergicznie reaguje na niektóre pytania dziennikarzy. Czasem traktuje je jak ataki. W meczu z Iranem (3:0) w pierwszej fazie mistrzostwa świata Kurek miał dobre statystyki poza atakiem. Gdy został po nim o to zapytany, uciął: - Najlepiej odpowiedzieć tak, że wygraliśmy 3:0 - odwrócił się na pięcie i poszedł.

To ponoć dlatego, że do siatkówki podchodzi bardzo emocjonalnie. Z drugiej strony - w prosty sposób. - Ja tylko macham ręką - wzruszał ramionami po kolejnych meczach, w których bombardował przeciwnika.

- Często używacie stwierdzenia „przełamanie”, „odblokowanie się”, ja tak na to nie patrzę - cmoknął z niesmakiem Kurek. Może dlatego, że ze złotym medalem na szyi i nagrodą dla MVP turnieju w ręku, to postanowił sprawę wyjaśnić. - Uważam, że cały czas grałem dobrą siatkówkę. Od początku przygotowań pracowałem nad formą, poprawiając ją. Pamiętajmy, że zacząłem je po kontuzji odniesionej w Turcji. Nie oczekiwałem zbyt wiele od siebie, wiedziałem, że na wszystko potrzebny jest czas. Spokojnie i ciężko pracowałem. To przyniosło efekty.

W mistrzostwach świata był lepszy niż w 2012 roku w Lidze Światowej. Też grał świetnie i w dużej mierze dzięki niemu Polacy wygrali rozgrywki. Igrzyska w Londynie znów były niewypałem, a forma Kurka przez następne dwa lata pikowała. Skończyło się tym, że Stephane Antiga w ostatniej chwili skreślił go z kadry.

Francuski trener tłumaczył decyzje względami sportowymi, ale ponoć nie tylko one miały wpływ. W każdym razie do tematu nikt nie wracał, bo Polska wygrała mundial, a wkrótce obaj znaleźli nić porozumienia. W pamięci zostały tylko reklamy jogurtu z siatkarzem z jego młodszym bratem oraz hasłem: „Możesz być kim chcesz”. Tylko nie mistrzem świata. Jeszcze nie.

Dla Kurka to była lekcja życia. Często przez pomyłkę był wymieniany jako złoty medalista. Z czasem nabierał do tego większego dystansu i nawet w Bułgarii, gdzie biało-czerwoni zaczęli drogę po drugi z rzędu tytuł, żartował ze swojego niedoszłego tytułu. W ostatnich miesiącach zmienił się nie do poznania. Także na boisku, a najwyższy bieg wrzucił w Turynie.

- Bartek to nie tylko świetny siatkarz, ale i człowiek. Mieszkaliśmy razem w pokoju i ten czas będę bardzo miło wspominał. Dużo rozmawialiśmy o życiu i karierze. Nie czułem się jak uczeń, który wysłuchuje nauczyciela - zaznaczył środkowy polskiej kadry, 21-letni Jakub Kochanowski, który powiększa swój dorobek medalowy w błyskawicznym tempie. Jest już mistrzem świata juniorów i seniorów.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!