Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipokryzja

Jakub Pieczatowski
Być może taki wstrząs był potrzebny. Być może dzięki niemu skończy się z hipokryzją w Formule 1. Chodzi o słynne już zdarzenia z 48. okrążenia Grand Prix Niemiec. Wtedy to prowadzący w wyścigu Felipe Massa dostał polecenie, by dał się wyprzedzić Fernando Alonso. Były to tak zwane team orders czyli wykonywanie zaleceń zespołu.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/Pieczatowski_Jakub_(P).jpg" >Być może taki wstrząs był potrzebny. Być może dzięki niemu skończy się z hipokryzją w Formule 1. Chodzi o słynne już zdarzenia z 48. okrążenia Grand Prix Niemiec. Wtedy to prowadzący w wyścigu Felipe Massa dostał polecenie, by dał się wyprzedzić Fernando Alonso. Były to tak zwane team orders czyli wykonywanie zaleceń zespołu.

Oczywiście Ferrari tylko wyraziło sugestię, ale była ona tak dla wszystkich oczywista, że do jej zrozumienia nie potrzeba było enigmy czy innej specjalistycznej maszyny deszyfrującej. W każdym razie wątpliwości nie mieli sędziowie wyścigu i ukarali zespół grzywną w wysokości 100 tys. dolarów. Ale na tym może się nie skończyć i Ferrari może zostać ukarane jeszcze dodatkowo odsunięciem od jednego czy dwóch wyścigów. Nie wszyscy się jednak z tym zgadzają. Co oczywiste, prym w krytyce wiodą członkowie włoskiego zespołu, ale solidaryzują się z nim też inne osobistości F1 i nawołują do ukrócenia hipokryzji. Bo tak naprawdę team orders istnieją od dawna i nikt sobie nic nie robi z zakazu ich wydawania. Przecież w każdym zespole są dwaj kierowcy i niemożliwe, aby obaj byli tak samo traktowani. Jest lider - ten startujący z niższym, nieparzystym numerem - i jego partner. Wszystkich ulepszeń czy usprawnień dokonuje się, by największą korzyść miał z nich właśnie lider. Często bywało tak, że tuż przed wyścigiem zastępowano zepsutą część w samochodzie lidera elementem wziętym z auta drugiego kierowcy. Czy to nie są team orders? Jak najbardziej, tylko praktykowane w zaciszu boksów, a nie pod okiem kamer.

<!** reklama>Przecież to normalne, że zespół chce wygrać i faworyzuje tego, który ma na to większe szanse. Skoro Alonso jest wyżej w klasyfikacji mistrzowskiej, to jemu bardziej potrzebne są punkty i wiadomo było, że Massa powinien i będzie musiał go przepuścić. Taki scenariusz znamy z innych dyscyplin. Ile razy na żużlu zawodnicy oddawali w biegu punkty bardziej potrzebującym kolegom? Z tym samym mamy do czynienia w F1. Ferrari przegięło, bo zrobiło to w sposób zbyt oczywisty, ale może dzięki temu skończy się wreszcie z hipokryzją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!