Tegoroczny sezon motorowodny nie jest, niestety, atrakcyjny. I dla zawodników, i dla kibiców.Złożyło się na to kilka przyczyn. Zatem po kolei...
<!** Image 2 align=none alt="Image 155321" sub="Tadeusz Haręza (na pierwszym planie) dziś i jutro wystartuje w mistrzostwach Europy w klasie O-700. Z lewej menedżer motorowodniaka, Stefan Czarnecki. Od prawej mechanicy: Dariusz Karabasz i Krzysztof Krzysztofiński. / Fot. Archiwum">Dwie eliminacje do mistrzostw świata (w Boretto i Jedovicach) zostały bowiem odwołane z powodu powodzi, nowych terminów ich zorganizowania nie ustalono.
W czerwcu br. w Żninie odbyły się mistrzostwa świata w klasie 0-700, w których Tadeusz Haręza zajął piąte miejsce.
<!** reklama>W tym samym miesiącu w Śremie walczono o mistrzostwo Europy w klasie 0-500, w których nasz najlepszy motorowodniak był bliski medalu, plasując się na czwartej pozycji.
W programie znajdują się jeszcze cztery eliminacje mistrzostw świata w klasie 0-500 (Węgry, Szwecja, Niemcy i Włochy), ale Haręza w nich nie weźmie udziału, koncentrując się na pilnych pracach w swoim gospodarstwie.
W tej sytuacji „sołtys z Radzicza” na starcie ważnej imprezy stanie już tylko jeden raz. Dziś w Berlinie rozpoczynają się mistrzostwa Europy w klasie 0-700.
O przygotowaniach do tych zawodów „Express” rozmawiał ze Stefanem Czarneckim, menedżerem Teamu Haręza.
- Jak przed każdymi zawodami, nieważne jakiej rangi, Tadeusz pracuje bardzo intensywnie przy silniku. Szczególnie w tych dniach, bo wcześniej zaabsorbowany był sezonowymi pracami gospodarskimi. Mistrzostwa w Berlinie będą dla Tadzia ostatnią w tym sezonie szansą na zdobycie medalu, nieważne, jakiego koloru. Każdy będzie cenny, tym bardziej że już był tego bliski. Przypomnę, w Żninie zajął wysokie piąte miejsce, potem w Śremie czwarte, a powinien być medal. W jednym z wyścigów sędziowie popełnili wielki błąd. Attila Havas nie wykonał bowiem obowiązkowego okrążenia bezpieczeństwa po zakończeniu wyścigu. To powinno skutkować dyskwalifikacją Węgra. Tak się jednak nie stało i Tadeuszowi jeden z medali... odpłynął. O szansach w Berlinie trudno mówić. Kandydatów do medali jest wielu, każdy z nich przecież pojawia się na starcie, by wygrać. Wielkie znaczenie ma jednak sprawność sprzętu, defekty zdarzają się jednak nawet najlepszym - zakończył Stefan Czarnecki.
Fakty
Tadeusz Haręza: Jest czterokrotnym mistrzem świata: trzy razy stawał na najwyższym stopniu podium w klasie O-700 (1995, 1997, 1998) i raz w klasie O-500 (1996). Jest trzykrotnym mistrzem Europy w klasie O-700 (1994, 1997, 2002). Jest także dwukrotnym wicemistrzem Europy w klasie O-500 (1992, 1997) i wicemistrzem Europy w klasie O-700 (2001).