https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazdy z Helsinek w Bydgoszczy

Sławomir Kabat
Jednym z komentatorów Telewizji Polskiej relacjonujących lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Helsinkach był bydgoszczanin, Sebastian Chmara. Po powrocie poprosiliśmy „na gorąco” o podsumowanie imprezy.

Jednym z komentatorów Telewizji Polskiej relacjonujących lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Helsinkach był bydgoszczanin, Sebastian Chmara. Po powrocie poprosiliśmy „na gorąco” o podsumowanie imprezy.

<!** Image 2 align=left alt="Image 3799" >Mocno Pan zmarzł i zmókł na mistrzostwach?

Przez dziewięć dni, prócz ostatniego codziennie padało, a do tego wiało. Światowa federacja powinna poważnie zastanowić się, komu przyznać organizację następnych mistrzostw świata, aby pogoda nie wypaczyła rywalizacji i widowiska, a wiatr i deszcz rozdawał medale.

Pomimo trudnych warunków atmosferycznych zostały ustanowione trzy rekordy świata.

Tyczkarki miały sporo szczęścia. Ich konkurs został przecież przełożony o dwa dni. Podczas skoku po rekord świata Jeleny Isinbajewej wiatr jakoś cudownie przestał wiać. Oszczep kobiet rozgrywany był w niedzielę, kiedy była najlepsza pogoda, a w chodzie kobiet aura ma mniejsze znaczenie. Gdyby było cieplej, jestem przekonany, że oglądalibyśmy również rekord świata Jasona Gatlina w biegu na 100 metrów.

Które konkurencje podobały się Panu najbardziej?

Skok o tyczce kobiet był dla mnie najbardziej emocjonującą konkurencją. Po pierwsze rywalizowały dwie Polki, a po drugie pobity został rekord świata, co z pewnością podniesie dodatkowo prestiż tej konkurencji. Bardzo ciekawy był również wielobój kobiet i mężczyzn, w których rywalizacja trwała praktycznie do ostatniej konkurencji.

Jak ocenia Pan występ reprezentacji Polski. Dwa medale: srebrny Moniki Pyrek w skoku o tyczce i brązowy Szymona Ziółkowskiego w rzucie młotem to chyba mało jak na 49-osobową ekipę?

Ten występ nie był ani super, ani tragiczny. Pomimo że mamy tylko dwa medale, to dostrzegam kilka jaskółek, które dobrze rokują na przyszłość. Moim zdaniem, dobry występ odnotowali kulomiot Tomasz Majewski, sztafety 4x400 m kobiet i mężczyzn. W Helsinkach zabrakło kontuzjowanych skoczka wzwyż Michała Bieńka czy w biegu na 400 m ppł Marka Plawgi. W eliminacjach kontuzję złapał inny skoczek Grzegorz Sposób. Oni śmiało mogli walczyć o podium. Wiadomo jednak, że medali było mało, a tylko one się liczą.

Przy okazji pobytu w Helsinkach trudno nie zapytać o przygotowania do drugiego światowego mityngu Elite Cafe Cup w Bydgoszczy?

Mam już wstępną deklarację głównego sponsora na organizację w zimie 2006 roku drugiego mityngu gwiazd w skoku o tyczce kobiet i wzwyż mężczyzn w hali „Łuczniczka”. Elite Cafe wysłało już pismo do miasta z prośbą o przedstawienie gwarancji i udziału w tym prestiżowym przedsięwzięciu. W Helsinkach prowadziłem już rozmowy wspólnie z menadżerem Czesławem Zapałą, z najlepszymi tyczkarkami i skoczkami wzwyż. Marzy nam się rekordzistka świata Rosjanka Jelena Isinbajewa, ale po mistrzostwach świata jej startowe pewnie będzie wyższe. Na pewno przyszłoroczny mityng będzie na takim samym, a może wyższym poziomie jak ten pierwszy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski