Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazdy skoków na kasę

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Pani Marianna, starsza dama ze Śródmieścia, wypłakała się w mankiet naszego dziennikarza. Starsze damy najczęściej wypłakują się na pocztę, gdy emerytura nie przychodzi na czas.

<!** Image 1 align=left alt="Image 209950" >Pani Marianna, starsza dama ze Śródmieścia, wypłakała się w mankiet naszego dziennikarza. Starsze damy najczęściej wypłakują się na pocztę, gdy emerytura nie przychodzi na czas.

Tym razem było na czas i też źle. Tyle że nie emerytura przyszła, lecz wezwanie do zapłaty - coś około półtora tysiąca złotych. Taką sumę, wraz z odsetkami, naliczono pani Mariannie jako zaległość w zapłacie abonamentu radiowo-telewizyjnego. A właściwie nie pani Mariannie, co uczuciowa niewiasta uznała za szczególnie wredną okoliczność: - Najgorsze jest to, że wezwanie otrzymałam na nieżyjącą mamę...<!** reklama>

Specjaliści od walki ze stresem radzą, by nawet ze smutnych wieści wyciągać jakieś pozytywne wnioski. Choćby takie, że już gorzej, jak teraz, być nie może. W opisywanym wyżej przypadku pani Marianna mogłaby potraktować wezwanie do zapłaty jako dowód na życie po życiu. A przynajmniej spełnienia marzenia rzymskiego poety o imieniu Horacy. „Nie wszystek umrę” - napisał w jednej z pieśni. I tak to się toczy od starożytności - po jednych pozostają wielkie dzieła, po innych wielkie długi.

Wracając z Olimpu na ziemię, dziwię się zdziwieniu pani Marianny. Poczta Polska stoi przed epokowymi zmianami. Najważniejszym ich elementem jest wysłanie na zieloną trawkę około 12 tysięcy pracowników.

Najgorsze jeszcze przed pocztowcami, natomiast złe już przed ich klientelą. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego, że w soboty na listonosza nie ma co czekać. Ostatnio, niestety, zauważam kolejne niepokojące zjawisko. Korespondencja do mnie, owszem, dochodzi, lecz stadami.

Przez wiele dni skrzynka bywa pusta, a kolejnego trafia do niej tyle makulatury, ile zwykle odbierałem po dłuższym wakacyjnym wyjeździe. Jeśli coś zatem mnie dziwi, to nie to, że Poczta Polska koresponduje z zaświatami, lecz to, że nie mogąc poradzić sobie z podstawowymi zadaniami, trwoni czas i środki na ściganie abonamentowych dłużników. Ani chybi poczta ma z tego jakiś profit. Oby tak tłusty, by przykrył ewidentną plamę na wizerunku, jaką zrobiły jej łowy na pustawe portmonetki zmarłych i ledwo żywych.

Ciekaw też jestem, czy znajdzie się instytucja, która z równą zawziętością będzie tropiła przykłady rozrzutności i lekceważenia misji telewizji publicznej przez TVP 1 i TVP 2. Ileż to w ostatnim roku wysłuchaliśmy jeremiad na ubóstwo Telewizji Polskiej SA i lamentów, że grozi jej zagłada. Widmo noża na gardle jakoś jednak nie przeszkodziło jej szefom w podpisaniu nowych kontraktów gwiazdorskich. Latem ubiegłego roku Hanna Lis przedłużyła umowę na prowadzenie „Panoramy”.

Tym samym zagwarantowała sobie miesięczne wynagrodzenie rzędu 30 tysięcy złotych. Koszty produkcji 45 odcinków programu autorskiego „Po prostu” (w programie od 13 stycznia, co wtorek) bydgoszczanina Tomasza Sekielskiego wyniosą ponoć 3,5 mln zł. W „Super Expressie” zaś parę miesięcy temu wyczytałem, że wynagrodzenia gwiazd jednej z edycji show „Bitwa na głosy” wynieść mają blisko dwa miliony. Tak żyje nieomal bankrut?

Nie jestem wrogiem mediów publicznych. Wręcz przeciwnie, sądzę, że szczególnie na poziomie lokalnym mają wiele dobrego do zrobienia. Gdyby nie Polskie Radio Pomorza i Kujaw, w bydgoskim radiowym eterze skazany byłbym wyłącznie na muzykę pop, infantylną paplaninę didżejów i serwisy informacyjne, przygotowywane w Warszawie.

Gdyby nie TVP Bydgoszcz, tematyka telewizyjnych newsów z naszej małej ojczyzny ograniczałaby się do zbrodni, katastrof, afer i dziwactw. Skoro zatem płacę abonament RTV - a naprawdę płacę - to jako mecenas TVP domagam się, by moi utrzymankowie z zarządu spółki przestali bawić się w szejków za cudze pieniądze i potraktowali dobrych dziennikarzy i realizatorów programów w regionalnych ośrodkach z podobną estymą, z jaką podchodzą do Hanny Lis, Beaty Tadli czy Piotra Kraśki.

Ba, gotów jestem zapłacić więcej niż obecnie, pod warunkiem, że TVB Bydgoszcz odżyje i stworzy nad Brdą prawdziwy rynek pracy dla ludzi różnych talentów: reżyserów, plastyków, muzyków, pisarzy, aktorów, tancerzy, wizażystów, a także krawców, stolarzy, fryzjerów. Zgodnie z nazwą, niech to będzie OŚRODEK!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!