„Wyborcza” opisuje przypadek wyłudzenia pieniędzy przez szef fundacji od Katarzyny - ofiary księdza pedofila Romana B. ze zgromadzenia Towarzystwo Chrystusowe.
13 lat temu kobieta została przez duchownego uwięziona, skatowana i zgwałcona. Dzięki pomocy fundacji wywalczyła milion złotych zadośćuczynienia.
Gdy otrzymała odszkodowanie Lisiński pożyczył od niej 30 tys. zł na rzekomą operację raka trzustki. Później zażądał 50 tys. zł od Tomasza Sekielskiego za udział w filmie „Tylko nie mów nikomu”.
Mapa pedofilii w polskim Kościele. Historie tych dzieci są s...
Fundacja na swojej stronie internetowej opublikowała oświadczenie w związku ze sprawą Lisińskiego. Tłumaczy, że podał się on do dymisji na wniosek Rady Fundacji „Nie lękajcie się”.
„Rada natychmiast po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach w działaniu Prezesa Zarządu, 28 maja 2019 roku zwołała nadzwyczajne posiedzenie. Posiedzenie odbyło się 29 maja 2019 w Warszawie. Podczas posiedzenia Prezes Mark Lisiński złożył rezygnację z funkcji prezesa fundacji. Rada zabezpieczyła środki finansowe na koncie Fundacji i podjęła wszystkie konieczne działania zabezpieczające możliwość kontynuacji codziennych działań Fundacji” - czytamy w komunikacie.
Jak dodaje fundacja Rada podjęła również decyzję o zleceniu zewnętrznej kontroli w fundacji w celu potwierdzenia, że działalność byłego prezesa jako osoby prywatnej nie miała żadnego wpływu na przepływy finansowe i realizację działań statutowych fundacji.
„Do czasu zakończenia kontroli w Fundacji, Rada nie będzie informowała o szczegółach, by niepotwierdzone informacje nie wpływały na przebieg kontroli oraz nie były wykorzystane przeciwko osobom związanym z Fundacją naruszając ich dobre imię oraz narażając na szwank reputację Fundacji’ - głosi oświadczenie.
Rada podkreśliła, że transparentność działań fundacji jest „dla wszystkich jej członkiń i członków priorytetową wartością i dlatego wszelkie informacje o jakichkolwiek nieprawidłowościach są natychmiast sprawdzane”.
Oświadczenie w sprawie wydał także Marek Lisiński. „Niestety swoimi działaniami zawiodłem zaufanie samych ofiar duchownych” - napisał. I dodał: „Wszystko co robiłem, robiłem tylko i wyłącznie we własnym imieniu. Jednocześnie informuję, że w żadnym momencie nie naruszyłem środków finansowych zgromadzonych na koncie Fundacji na żadne cele prywatne oraz niezgodne ze statutem Fundacji”.
Lisiński zamieścił również swój komentarz na Facebooku, w którym oświadczył, że nigdy nie wyłudził od nikogo pieniędzy.
"Szanowni Państwo. W związku z artykułem w <
Marek Lisiński skomentował również szczegóły, zawarte w artykule "Gazety Wyborczej". Oświadczył, że zawsze nadrzędnym celem było dla niego dobro ocalonych.
"Profil na Facebooku zawiesiłem wczoraj na pół dnia, a nie jak sugerują autorki tekstu, po mailu Kasi. Dlaczego nie została ujawniona umowa, tylko fragment korespondencji? Z Kasią chcialem się spotkać i porozmawiać, a nie ukryć nasze spotkanie. Kłamstwem też jest, jakoby nie miał dostępu do konta fundacji Marek Mielewczyk. Zawsze miał i ma dostęp do finansów. Po powrocie pokażę umowę pomiędzy mną, a Kombinatem Medialnym Braci Sekielskich. Filmik do reklamowania ich filmu dostępny na portalu <
[polecane]16539165,16539247,16539629,16539409,16539517,16539703;1; POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:[/polecane]
ZOBACZ TEŻ | Jak działają fundacje, które pomagają ofiarom pedofilii w Kościele
Źródło: TVN
