
Tadeusz Socha (Arka Gdynia)
Puściły mu nerwy, nie nadążył za Haraslinem i wyleciał z boiska. Grając w 10, trudno było wygrać najważniejszy mecz sezonu. Najlepsza defensywa ligi dała się ograć Paixao w ostatnich chwilach.

Marcin Cebula (Korona Kielce)
Właściwie przeszedł obok meczu. Cracovia miała o wiele łatwiej, gdy musiała bronić tylko z jednej strony. Z drugiej pomocnik Korony zagrał dobrze tylko raz i w dodatku ze stojącej piłki. Czy to nie za mało?

Dawid Pakulski (Zagłębie Lubin)
Niewidoczny przez niemal całe spotkanie. Górnik wykorzystywał to i nie musiał przywiązać wagi do obrony w tym sektorze boiska. Po przesunięciu go na prawą obronę, Górnicy robili dosłownie co chcieli. Występ na duży minus.

Joao Amaral (Lech Poznań)
"Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one". To powiedzenie do serca wziął sobie Joao Amaral, który z dobrze zapowiadającego się ligowca stał się tak samo przeciętnym zawodnikiem, jak setka innych, którzy zaliczyli w tej lidze jeden, czasem niepełny sezon. Widać, jak Lech męczy się podczas gry, ale kwintesencję stanowi postawa Portugalczyka.