Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gracjan Topczewski człowiek z żelaza

Tadeusz Nadolski
Gracjan Topczewski na trasie triathlonu w Chinach
Gracjan Topczewski na trasie triathlonu w Chinach Nadesłane
Bydgoszczanin z urodzenia. Ma 41 lat i jest dyrektorem hotelu „Słoneczny Młyn”. Jego wielką pasją jest sport. Najpierw był tenis, teraz triathlon.

Gracjan Topczewski w dalekich Chinach wywalczył awans do MŚ, które we wrześniu odbędą się w Chattanooga w stanie Tennessee. Ale po kolei. W młodości wiele czasu spędzał na kortach.

- Można powiedzieć, że 13 lat zawodowo grałem w Polonii Bydgoszcz. Mieliśmy mocną grupę, która trenowała pod okiem Marzeny Słojewskiej. Liczyliśmy się w Polsce. Na poziomie juniora łapałem się do pierwszej dziesiątce w rankingu w naszym kraju. Ten tenis jednak wówczas wyglądał zupełnie inaczej, jeśli chodzi o stronę finansową. Przyszedł czas wyboru - szkoła czy tenis. Wybrałem szkołę - najpierw WSP w Bydgoszczy, a potem AWF w Gdańsku - mówi Topczewski.

Po studiach uzyskał uprawnienia trenerskie, ale jego zainteresowania zawodowe skierowały się na turystykę. Pracował w USA w branży hotelarskiej. W 2004 r. wrócił do kraju. Jesienią 2008 r. został dyrektorem będącego jeszcze w budowie „Słonecznego Młyna”. I jest nim do dziś.

A skąd się wziął pomysł na triathlon? - Cały czas byłem aktywny. Dużo biegałem. Najpierw sam, potem uczestniczyłem w biegach zorganizowanych. Z każdym kolejnym poprawiałem wyniki, ale z czasem stawało się to coraz bardziej nudne. Poznałem kolegów, którzy uprawiali triathlon. Na początku uważałem ich za szaleńców, bo nie wyobrażałem sobie, że trzy tak różne dyscypliny można połączyć. Ale po zastanowieniu stwierdziłem, że oprócz biegania też dobrze pływam, a i na rowerze jakoś sobie poradzę. I cztery lata temu zapisałem się na pierwszy triathlon w Borównie, połówkę Ironmana (1,9 km pływania, 90 km rower i 21 km bieg - dop. T.N.), ale wcześniej wziąłem udział w zawodach składających się z 1/4 pełnych dystansów, żeby lepiej przygotować się do tej próby. Z dużymi problemami, ale jednak je ukończyłem. To była dobra nauka. I tak to się zaczęło - powiedział nam Topczewski.

Bydgoszczanin zaczął regularne treningi. Poświęca na nie 15-20 godzin tygodniowo, oczywiście po pracy popołudniami i wieczorami. Z czasem przyszły pierwsze sukcesy. 1 kwietnia wystartował w chińskiej miejscowości Liu Zhou w zawodach, będących eliminacjami do wrześniowych mistrzostw świata „70,30” (połówce Ironmana, cały dystans liczony w milach). I łącznym czasem 4:38.55 zdobył kwalifikację w swojej kategorii wiekowej.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!