https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gra o pieniądze toczy się w sieci

Sławomir Bobbe
Nie trzeba jechać do Las Vegas, żeby rozkoszować się hazardem. Wystarczy dostęp do Internetu, aby rywalizować zaciekle o tysiące euro z graczami z całego świata.

Nie trzeba jechać do Las Vegas, żeby rozkoszować się hazardem. Wystarczy dostęp do Internetu, aby rywalizować zaciekle o tysiące euro z graczami z całego świata.

<!** Image 3 align=right alt="Image 110831" sub="Gwiazdy lubią zabawę w kasynie. Na zdjęciu Bożydar Iwanow podczas gry
w ruletkę w hotelu Mariott w Warszawie. /Fot. mwmedia">Polacy grają na potęgę. Dziś już nie trzeba odwiedzać kasyna czy podejrzanej pokerowej speluny, aby poświęcić się hazardowi. Dziś gra odbywa się w białych rękawiczkach, przed ekranem komputera - choć nerwy, stres i adrenalina są ciągle takie same. Bo taka sama jest stawka - duże pieniądze do wygrania i przegrania.

Internet zdemokratyzował dostęp do najlepszych bukmacherskich ofert. Podobnie jest z kasynami, ruletką, pokerem. Wystarczy tylko zarejestrować się, wpłacić pieniądze i obstawiać.

W Polsce operuje kilkanaście firm, które oferują Polakom zakłady w sieci i obsługują ich w ojczystym języku. Nic nie stoi na przeszkodzie jednak, aby grać u „buka” amerykańskiego czy azjatyckiego.

Internet to najgroźniejsza broń skierowana przeciw firmom bukmacherskim. - W sieci znajdziesz setki stron traktujących o obstawianiu. Część z nich to zwykłe śmietniki, ale część gromadzi dobrych typerów. Najlepsi tworzą prawdziwą „międzynarodówkę”, która błyskawicznie wymienia się informacjami - twierdzi Marek, który żyje z zakładów. - Dzięki sieci o zatruciu piłkarzy kolumbijskiego Independiente Medellin wiedzą chwilę później typerzy z Norwegii, a o konflikcie w zespole lidera szkockiej ligi regionalnej typerzy z Australii. Teraz pozostaje tylko wybrać bukmachera, który jeszcze tego nie zauważył i obstawiać zdarzenie po wysokim kursie. Tak gra ekstraliga typerów, mecze typu AC Milan-Juventus zostawiając „niedzielnym” graczom. Cenna może być każda informacja, która pozornie nic nie wnosi. Dla nas, graczy, ma ona pierwszorzędne znaczenie. Dlatego wieści o braku wypłat w terminie, konfliktach w drużynie, kontuzjach, a nawet problemach osobistych, to dla nas kluczowa sprawa, która może wpłynąć na to, czy zarobimy, czy nie. O tak oczywistych rzeczach jak śledzenie tabel, wyników spotkań, czerwonych kartek, nie trzeba nawet wspominać, bo to abecadło - uważa Marek.

<!** reklama>Dlaczego większość typerów gra w sieci? Po pierwsze, nie płacą wtedy podatku od wygranych, który automatycznie pobierany jest u „ziemniaków”, jak popularnie nazywa się naziemnych bukmacherów. Wszystko przez to, że „wirtualni” zarejestrowani są w rajach podatkowych i działają na podstawie prawa wspólnotowego, a nie lokalnego. Co ważne, mają też większy wybór zdarzeń, które można obstawić. To nie tylko popularne dyscypliny sportowe. Pieniądze wygrać lub stracić można choćby na wyścigach chartów, kłusaków, darta, snookera, a nawet egzotycznego w Polsce krykieta.

- Liczymy na zmianę stanu prawnego, nie ma co kryć bowiem, że brak możliwości organizowania gry w sieci jest dla nas sporym problemem - uważa Marcin Walczysko z firmy Fortuna Zakłady Bukmacherskie, której kolektury rozsiane są po całym kujawsko-pomorskim regionie. Spółka jednak i bez sieci na brak klientów nie narzeka. - Do naszego klubu lojalności zapisuje się coraz więcej graczy. Najwięcej osób zainteresowanych jest obstawianiem wyników spotkań piłkarskich, zwłaszcza polskiej ligi i angielskiej. Następnie w kolejce jest Bundesliga i Serie A. Sporym zainteresowaniem cieszy się też Formuła 1 i tenisowe szlagiery - twierdzi Marcin Walczysko.

Rzadko z kolei gości u naziemnych buków żużel i polska liga hokeja, dyscypliny uważane za zbyt łatwe do manipulowania.

Triumfy święci, zapomniany jeszcze niedawno, poker. Najpopularniejsze obecnie systemy gry to Texas Holdem i Omaha. Popularność tej gry jest tak ogromna, że turnieje pokerowe transmitują nawet telewizyjne stacje, a najlepsi pokerzyści mają status gwiazd, równy sportowym celebrities. Umysły polskich graczy pobudza przypadek 22-letniego studenta z Krasnobrodu, który zajął w zeszłym roku trzecie miejsce w turnieju World Poker Crown. Z zainwestowanych 35 dolarów wrócił do domu z... 220 tysiącami „zielonych”. A nie jest to odosobniony przypadek sukcesu Polaka w pokerowym światku.

Starsi głównie gracze pozostali przy klasycznym, dobrym totolotku. Teraz swojej ulubionej rozrywce mogą oddawać się częściej - trzy razy w tygodniu, we wtorki, czwartki i soboty. Co łączy te hazardowe pokolenia? Wygrana, a właściwie jej brak. Bo na hazardzie zarabiają jedynie kasyna, bukmacherzy i nieliczna elita.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski