Najlepszym sposobem na przejechanie tego zakrętu jest jak największe jego ścięcie. Zawadził o barierę, a to dość łatwe, bo świeci tam duże słońce. Miejmy nadzieję, że uda się poskładać części. To czarny weekend dla nas - powiedział George Russell po odpadnięciu w pierwszej części kwalifikacji (zajął 19. miejsce). Partner Roberta Kubicy starał się wytłumaczyć wypadem Polaka.
Swoje przygody podczas tego weekendu miał również Brytyjczyk. Na piątkowym treningu rozbił swój bolid, zahaczając podwoziem o pokrywę studzienki kanalizacyjnej. Obok niego - jeśli uda się naprawić bolid - ustawi się 34-letni Kubica, któremu na szczęście nic się nie stało. - Traciłem lewym przodem i wyrzuciło mnie na scianę. Najgorsze możliwe miejsce. Zapłaciłem wysoka cenę za mały bląd. Ze mną wszystko ok. To nie było mocne uderzenie - tłumaczył dziennikarzom Kubica.
W drugiej części kwalifikacji w identyczny sposób z kwalifikacjami pożegnał się jeden z faworytów do triumfu w jutrzejszym Grand Prix Charles Leclerc z Ferrari. Na torze ponownie zobaczyliśmy czerwone flagi. "Jestem głupi" - zdało się usłyszeć przez radio młodego kierowcy Ferrari. Po przerwie spowodowanej sprzątaniem toru oraz usunięciem samochodu Ferrari kwalifikacje zostały wznowione.
Trzecia część kwalifikacji przebiegła dość płynnie. Kierowcy do końca walczyli o najlepsze miejsca. Pierwsza linia startowa padła łupem Mercedesa. Fin Valtteri Bottas minimalnie wyprzedził Lewisa Hamiltona. Trzeci był Sebastian Vettel z Ferrari.
Wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu odbędzie się w niedzielę o godzinie 14 czasu polskiego. Transmisja w Eleven Sports.
