https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorączka derbów - punkty cenniejsze od złota [Zawisza - Olimpia Grudziądz, piątek, 18.00]

Marek Fabiszewski
Bramkarz Łukasz Sapela dziś na pewno nie zagra. Jest duza szansa, że na boisko wybiegnie kapitan Kamil Drygas. Fot. Dariusz Bloch
Bramkarz Łukasz Sapela dziś na pewno nie zagra. Jest duza szansa, że na boisko wybiegnie kapitan Kamil Drygas. Fot. Dariusz Bloch
- Wierzę, że wygramy z Olimpią. Gdy będziemy wygrywać, to inni będą się denerwować, a nie my - mówi Zbigniew Smółka. - Zawisza musi, my możemy i to nas różni. Nasze utrzymanie rozstrzygnie się w meczach z sąsiadami z tabeli, a nie z czołówką - uważa z kolei Jacek Paszulewicz.

W meczu 24. kolejki I ligi Zawisza Bydgoszcz podejmuje dziś (piątek) Olimpię Grudziądz. Początek meczu na stadionie przy ul. Gdańskiej o godz. 18.00. Sędziuje Zbigniew Dobrynin z Łodzi.

Obydwa zespoły znajdują się na przeciwległych biegunach. Jeśli chodzi o pozycje w tabeli i cele na koniec sezonu. Zawisza jest trzeci i walczy o awans do ekstraklasy, Olimpia zajmuje trzecie miejsce od końca i do końca sezonu będzie się bić o utrzymanie. Wiosną w czterech meczach Olimpia zdobyła 10 pkt (trzy walkowerem), z kolei Zawisza 7.

Co przed dzisiejszym meczem mają do powiedzenia obaj trenerzy?

- Dogłębnie przeanalizowaliśmy porażkę, zwłaszcza pierwszą połowę, po której musieliśmy zmienić taktykę - mówi zawiszanin Zbigniew Smółka. - Jadąc na Śląsk, czy w góry, trzeba być przygotowanym na bitwę. A z Sandecją to większość bramek sami sobie strzeliliśmy. Przy wyniku 0:4 może to zabrzmi śmiesznie, ale powiem, że nie graliśmy nawet źle. Wiosną każdy zespół walczy o życie, dlatego, żeby wygrywać, trzeba grać nie na 100, ale na 120 procent. W tygodniu naszym zadaniem było podnieść się mentalnie, a Olimpii poświęciliśmy tyle samo czasu, co innym zespołom przed meczem. Punkty mają taką samą wartość z każdym rywalem.

Jacek Paszulewicz, opiekun Olimpii, do meczu na Gdańskiej podchodzi troszkę inaczej.

- Zawisza gra na swoim boisku, jest od nas wyżej w tabeli i walczy o awans. Zawisza musi, my możemy i to nas różni. Podejdziemy do tego spotkania na luzie, bo to rywal jest poddany większej presji. Nasze utrzymanie nie rozstrzygnie się w meczach z zespołami czołówki, które mamy w kwietniu, ale miesiąc później, gdy będziemy grali z zespołami, które też walczą o życie. Wszystko co ugramy z czołówką będziemy mogli zapisać sobie na plus. Przyjedziemy do Bydgoszczy zagrać jak najlepszy mecz i będziemy walczyć o komplet punktów. Mam komfort bogactwa, jeśli chodzi o wybór kadry meczowej.

Piłkarze Zawiszy po klęsce 0:4 mają swoje przemyślenia.

- Piłka nożna jest takim sportem, że po porażce można się szybko zrehabilitować. Wiadomo, że porażka z Sandecją była dotkliwa i uderzyła w nas wszystkich, ale musimy się skupić na Olimpii i zaczynając od tego meczu chcemy poprawić swoją pozycję w tabeli i swoje nastawienie - zapowiada stoper Piotr Stawarczyk.

- Derby zawsze dawały dodatkowy smaczek rywalizacji. Dla nas jak i dla naszych przeciwników będzie to ważny mecz. Jesteśmy gotowi na ciężką przeprawę , ale wyjdziemy na murawę, aby zdobyć trzy punkty. Zrobimy wszystko, żeby wygrać - podkreśla Damian Węglarz (21 marca skończył 20 lat), który pod nieobecność kontuzjowanego Łukasza Sapeli wskoczył do wyjściowego składu Zawiszy.

Dziś oprócz Sapeli nie zagrają też Sylwester Patejuk (kontuzja z Legnicy), Maciej Kona (skręcony staw skokowy w Nowym Sączu) oraz Blażo Igumanović (pauza za 4 ŻK).

A kapitan Kamil Drygas?

- Mam nadzieję, że zagra już przeciwko Olimpii. Szanse oceniam 50 na 50 procent - mówi Zbigniew Smółka.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
Franek
Ten Smólka to jakiś nawiedzny. Gada jak Pinokio. W co on wierzy nie ma znaczenia on ma trenować piłkarzy i wygrywać . Znalazł się komentator meczy za dychę. I jeszcze Osuch mu za to płaci.
K
Kibic z TV
Kolejny Pinokio rośnie, po meczu w Sączu: "Wszystkie piłki niczyje przegrywaliśmy w środku, nie potrafiliśmy nic stworzyć, jeśli chodzi o kontratak, słabe wyprowadzenie piłki."
I wypowiedź z czwartku: " Przy wyniku 0:4 może to zabrzmi śmiesznie, ale powiem, że nie graliśmy nawet źle."
Gorączka taka, że już biletów nie ma, a dopiero 11:00.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski