W Toruniu zaczyna być nerwowo. Już chyba nikt nie myśli o walce o play off, a raczej wszyscy oglądają się za siebie.A tam ledwie jeden zespół z gorszym bilansem w tym sezonie. Wydawało się, że zmiany w składzie przyniosą przełom, a Sterling Gibbs i Vasa Pusica poprowadzą zespół w górę tabeli. Nic z tych rzeczy. Po niezłych, choć przegranych meczach z Anwilem Włocławek i Legią Warszawa przyszedł słabszy występ z Kingiem Szczecin i prawdziwa katastrofa w Słupsku. W tym spotkaniu koszykarze wyglądali, jakby na parkiecie spotkali się po raz pierwszy i zagrali najgorszy mecz w sezonie.
- Z tymi dzieciakami, którzy mieli się uczyć poważnej koszykówki, wyglądaliśmy na boisku lepiej niż z zawodnikami pierwszej piątki - podsumował trener Milos Mitrović.
Twarde Pierniki słyną od lat z cierpliwości, ale pozycja Milosa Mitrovica powoli słabnie. Inna sprawa, że są też zastrzeżenia do zachowania graczy. Potencjał tego składu jest większy niż jedno zwycięstwo dziesięciu meczach. W przypadku Sterlinga Gibbsa problemem jest bardzo nierówna forma, coraz większe skłonności do indywidualnej gry, zastrzeżenia są także do zaangażowania kilku kolejnych graczy w grze defensywnej.
- Pracujemy ciężko na treningach, wydaje nam się, że będzie coraz lepiej, a potem wychodzimy na parkiet i nie realizujemy założeń - przyznaje Kacper Gordon.
Wiemy, że po klęsce w Słupsku doszło do poważnych rozmów władz klubu z całym sztabem szkoleniowym. Na razie bardziej konkretnych decyzji nie ma i prawdopodobnie nic się nie zmieni do meczu z PGE Spójnią Stargard. Wydaje się jednak, że w przypadku kolejnej porażki zmiany są niewykluczone. Postępów w grze drużyny nie widać, a powoli spadek zaczyna zaglądać w oczy torunianom.
Wydaje się, że pewniejszy na swoim stołku jest Marek Popiołek. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że zmiana trenera na razie w ogóle nie była w Bydgoszczy rozważana, choć drużyna rozczarowuje i od kilku tygodni okupuje ostatnie miejsce w tabeli.
Na razie Asta postawiła na zmiany personalne: w ostatnim meczu zadebiutował nowy obrońca Myke Henry, a w najbliższym spotkaniu z GTK Gliwice zagra nowy środkowy Paulius Petrilevicius. To ma być nowa jakość zespołu, zwłaszcza w grze defensywnej. W poniedziałek oficjalnie za to pożegnał się z Enea Abramczyk Astorią Michał Kołodziej, jego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron.
W ostatnim meczu trener chwalił postępy w grze obronnej, a w następnych oczekuje jeszcze twardszej, ale i spokojniejszej grze w ataku. To będzie z pewnością test Mike’a Smitha, do którego gry też są pewne zastrzeżenia. - Mecz z GTK jest dla nas absolutnie kluczowy - mówi Popiołek.
Szkoleniowiec na pewno dostanie czas, żeby poukładać zespół z nowymi koszykarzami. W klubie doskonale pamiętają o nieszczęsnym przykładzie Radomia w ubiegłym sezonie. Tam zdecydowano się rozstać z Markiem Popiołkiem po mało satysfakcjonującym początku rozgrywek i skończyło się jeszcze większymi problemami i w końcu spadkiem. W Bydgoszczy liczą, że cierpliwość bardziej się opłaci, a przebudowana drużyna zacznie w końcu wygrywać.
Arcyważne derby Twarde Pierniki - Enea Abramczyk Astoria 30 grudnia. Wcześniej torunianie zagrają jeszcze z PGE Spójnią u siebie oraz z MKS Dąbrowa Górnicza i Startem Lublin na wyjeździe, a bydgoszczanie mają serię trzech spotkań u siebie z GTK Gliwice, Kingiem Szczecin i Czarnymi.
