Gołe piersi i pośladki dziewcząt, majtający przyrodzeniem podstarzali playboye. To nie film dla dorosłych. Tak było na imprezie u premiera Włoch Silvio Berlusconiego...
<!** Image 2 align=right alt="Image 122053" sub="Według mediów, mężczyzna na zdjęciu to Mirosław Topolanek / Fot. elpais.com">Zdjęć jest siedemset. Zrobiono je w zeszłym roku. Do mediów trafiło zaledwie pięć, mimo prób zablokowania publikacji przez ludzi rządzącego Italią miliardera. Ale nawet tych kilka klatek wystarczy, by wyobrazić sobie, co się działo rok temu podczas majowej imprezy w rezydencji Berlusconiego na Sardynii - pisze „Fakt”.
Jest oczywiście sam gospodarz - magnat telewizyjny i lider prawicowej partii w jednym, lecz uwagę przykuwają piękne dziewczyny w strojach topless. Wszystkie mają zamazane twarze, więc musimy uwierzyć, że jedną z tych panien mogła być Noemi Letizia (18 l.) - najnowsza miłość kochliwego premiera Włoch.
Najbardziej szokuje jednak zdjęcie dojrzałego mężczyzny, który jest zupełnie goły i świeci w oczy swym przyrodzeniem. To nie kto inny, jak tylko 53-letni Mirek Topolanek, który jeszcze w maju tego roku był premierem Czech.
<!** reklama>Co na to czeski polityk? Na początku próbował zaprzeczać istnieniu takich zdjęć. - Zdjęcia, o których mówi włoska prasa, nie istnieją - mówił. Potwierdził jednak, że w ubiegłym roku był na przyjęciu u Berlusconiego. Czeska bulwarówka „Blesk” zauważyła jednak, że golas ze zdjęcia ma na przegubie dłoni taką samą opaskę, jaką miał Topolanek po powrocie ponad rok temu z włoskiej podróży oraz którą nosił jeszcze w czasie tamtych wojaży.
Topolanek po obejrzeniu fotek ostatecznie przyznał, że to jego zdjęcia w negliżu w rezydencji Silvio Berlusconiego na Sardynii zostały opublikowane w hiszpańskim dzienniku „El Pais” i przedrukowane przez włoską „La Repubblikę”, ale - jak twierdzi - są one... fotomontażem. Dodał również, że trudno mu będzie to udowodnić.
Autorem sensacyjnych zdjęć jest sardyński fotograf, Antonello Zappadu. W ubiegłym tygodniu próbował sprzedać je za 1,5 mln euro kilku tygodnikom. Na polecenie premiera Włoch, do akcji wkroczył prokurator, który zakazał ich publikacji i skonfiskował cały materiał. Kilka fotek przedostało się jednak do prasy.