Samiec alfa, maminsynek, macho powoli odchodzą do lamusa. Dziś mamy nowe pokolenie mężczyzn, które skutecznie łamie dawne stereotypy dotyczące męskości.
<!** Image 3 align=none alt="Image 213838" sub="Najlepszą wizytówką narcyza jest on sam i jego fascynująca osobowość. Potrafi zawrócić w głowie niejednej kobiecie, tylko problem z nim jest taki, że najbardziej kocha samego siebie i do stałego związku się nie nadaje. Fot. THINKSTOCK">
Dawniej głównym zadaniem mężczyzny było założenie i przede wszystkim utrzymanie rodziny. Stereotypowe przekonanie, zgodnie z którym prawdziwy mężczyzna powinien posadzić drzewo, spłodzić syna i zbudować dom, utrzymywało się przez wiele lat. Później przyszła pora na pokolenie twardzieli, określanych mianem macho, których głównym atutem była siła mięśni i jak największa liczba zdobytych kobiet - uczuciowo i nie tylko. Nie brakowało też będących ich przeciwieństwem maminsynków, którzy mieli trudności ze zdobyciem i przede wszystkim utrzymaniem przy sobie partnerki. Dziś mamy do czynienia z nieco zmodyfikowanymi typami mężczyzn. Dawne wzorce męskości zostały zastąpione nowymi, a wśród nich socjologowie wyróżniają, m.in., mężczyzn metroseksualnych, gniazdowników, hedonistów, narcyzów, słodkich drani i wrażliwców. Do wyboru, do koloru. Cała paleta nowych mężczyzn, którzy funkcjonują w rzeczywistości, o której mówi się, że dotknął ją kryzys męskości. Czy rzeczywiście jest to kryzys, czy może wyrosło w nowej kulturze nowe pokolenie, a więc i nowi przedstawiciele męskiego gatunku?
Z ziemi włoskiej do Polski
Gniazdownik to współczesny odpowiednik dawnego maminsynka. Krajem, w którym życie z mamusią jest prawdziwym rajem dla mężczyzny, są Włochy. Tam mężczyźni przedłużają dzieciństwo nawet do 40. roku życia. W Polsce zaczyna się dziać podobnie, choć z nieco innych powodów. Nazwa gniazdownik odnosi się raczej do ludzi młodych, tuż po studiach, którzy z przyczyn ekonomicznych wolą powrócić do rodzinnego gniazda lub w nim pozostać. Mówi się o nich „pokolenie 1200 złotych brutto”, które nie jest w stanie samodzielnie egzystować. W rodzinnym domu nie muszą płacić za pokój, wyżywienie, w ogóle za utrzymanie.
<!** reklama>
Chłopaki nie płaczą
Wrażliwcy w dzisiejszej rzeczywistości lekko nie mają. Są postrzegani jako nieudolni i mało atrakcyjni. Nierzadko stają się ofiarami przemocy ze strony kobiet. Panie wolą od nich narcyzów, którzy mają cechy coraz częściej dzisiaj spotykanych hedonistów i mężczyzn metroseksualnych.
Najlepszą wizytówką narcyza jest on sam i jego fascynująca osobowość. Potrafi zawrócić w głowie niejednej kobiecie, tylko problem z nim jest taki, że najbardziej kocha samego siebie i do stałego związku się nie nadaje. Ta ostatnia cecha dotyczy innych wymienionych typów mężczyzn, którzy z różnych powodów niezbyt dobrze sobie radzą w sprawach matrymonialnych. Podczas niedawnej debaty poświęconej zagadnieniu męskości w kulturze (odbyła się w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu) jej inicjatorki, założycielki pierwszych studiów podyplomowych w naszym regionie gender studies, dr Aleksandra Derra i dr Ewa Bińczyk, podkreślały fakt, że współczesny mężczyzna jest zdezorientowany.
- Istnieje przekonanie formułowane w formie zarzutu, że feminizm przekształcił role społeczne, w związku z czym rozmontował tożsamość mężczyzny, który dziś nie do końca wie, kim są kobiety, czego chcą oraz kim jest on sam i jaki ma być. Mogłabym się z tym zgodzić, jeśli przyjmiemy, że kultura stworzyła model mężczyzny ujednoliconego, a przecież tak nie jest, bo takich wzorców mamy kilka i ciągle się zmieniają, więc nic dziwnego, że panowie są zagubieni - uważa dr Aleksandra Derra.
Prof. Tomasz Szlendak socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu nieco inaczej określa mężczyzn, którzy nie radzą sobie w dzisiejszym świecie. W swojej książce „Socjologia rodziny” pisze o nich „mężczyźni na mieliźnie”. W wywiadzie dla „Bez Makijażu” mówił o nich: - Jeżeli mężczyźni się nie kształcą, a na Zachodzie nadal widać korelację miedzy wykształceniem a rosnącymi zarobkami, to duża część z nich nie ma pracy albo mało zarabia, do tego często mieszka z mamusią. W ten sposób mamy mężczyzn, którzy nie nadają się do związku z różnych powodów, i kobiety, które nie znajdują odpowiedniego dla siebie partnera.
Nic więc dziwnego, że słowa dziennikarki Barbary Whithead: „Mężczyźni są jak miejsca parkingowe - te najlepsze są już zajęte” przyjęły się u nas na dobre.