Właściciele działek z rejonu Zalewu Koronowskiego to głównie bydgoszczanie. Burmistrz Koronowa uważa, że ich altany stoją na terenie miasta i żąda dodatkowych podatków... do pięciu lat wstecz.
Naliczony podatek za kilka lat wstecz przyprawia wielu działkowców o ból głowy. - Nie godzę się na traktowanie nas jak dojną krowę, bo dostaliśmy zgodę na budowę altan do 35 metrów - mówi pan Krzysztof, właściciel altany w Lipkuszu. - Jeszcze kilka lat temu urzędował we wsi sołtys, a teraz chce się nam wmówić, że działkę zbudowaliśmy w mieście i powinniśmy trzymać się 25 metrów kwadratowych, a w innym przypadku płacić. To chore. Za to, że nie zgłosiłem altany, podatek ma być naliczony za 5 lat wstecz. Wyszło go blisko 2 tysiące złotych.
<!** reklama>
Na działkach wrze już od 2011 roku, gdy gmina rozpoczęła przygotowania do ściągania opłat od działkowców.
Przekreślone zezwolenia
Burmistrz naliczaniem podatku przekreśla wcześniej wydane pozwolenia z początku lat 80. - argumentuje Zdzisław Tylicki, reprezentujący Kolegium Prezesów Ogrodów Działkowych nad Zalewem Koronowskim. - Wojewódzki Zarząd Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich, Wojewódzkie Biuro Planowania Przestrzennego i Głównego Architekta Województwa z upoważnienia wojewody dały nam zielone światło na budowę domków do 35 metrów. Nie było wówczas ani słowa, że z tą zgodą należy liczyć się z dodatkowymi opłatami. A teraz burmistrz chce się opierać wyłącznie na ustawie o opłatach i podatkach lokalnych z lat 90. Gdyby ludzie o tym wiedzieli, budowaliby na pewno mniejsze domki. Dlatego wielu działkowców odwołuje się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Kolejny krok to kierowanie spraw do sądu.
Ustawa ważniejsza
Zdaniem burmistrza Koronowo Stanisław Gliszczyńskiego obowiązek podatkowy, wynikający z ustawy, nie podlega dyskusji. - Szanuję to, że przepisy dopuszczały budowę altan do 35 metrów. Ustawa jasno precyzuje, że w miastach, jeśli przekraczają one 25 metrów, powstaje obowiązek podatkowy. Te tereny od końca XIX wieku są w granicach miasta. Zastosowaliśmy też abolicję dla osób, które złożą oświadczenia o nadmetrażu. Wówczas podatek płaciło się tylko za jeden rok wstecz. Problemem jest to, że prezesi nie poinformowali działkowców o ich obowiązkach. Nie zapraszano nas na walne zebrania.
Według działkowców to zmiana reguł w trakcie gry.