Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głodzone, porzucone, bite. Nadal potrafią bezwarunkowo kochać ludzi

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
To jest Elmo, 8-letni labrador. Elmo został porzucony, czeka w bydgoskim Schronisku dla Zwierząt, aż ktoś zabierze go do domu (nr ewidencyjny 0579/1)
To jest Elmo, 8-letni labrador. Elmo został porzucony, czeka w bydgoskim Schronisku dla Zwierząt, aż ktoś zabierze go do domu (nr ewidencyjny 0579/1) Beata Banach
Stosunek ludzi do zwierząt bywa różny. Niektórzy uważają, że są one pełnoprawnymi członkami rodziny. Niestety, są też tacy, których bestialstwo przeraża, bo zabijają zwierzęta z zimną krwią.

Zobacz galerię: Psy i koty ze Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy czekają na adopcję
Kilka dnie temu młoda dziewczyna opowiedziała mi taką oto historię. - Psy są bardzo mądre. Nasz foksterier uratował życie mojej mamie - wspomina Kristina. - Zima, silny mróz, przenikliwy wiatr. Mama szła do sąsiadki. Poślizgnęła się i upadła. Pies zauważył to, usiadł przy niej. Ktoś wreszcie zauważył mamę i wezwał pogotowie. Lekarze stwierdzili zgon i chcieli mamę włożyć do czarnego worka. Ale, nasz pies rzucił się na nich. Ktoś go w końcu odciągnął, ktoś inny zbadał mamie puls. Serce jeszcze biło...
Mama dziewczyny była bardzo wyziębiona, ale w szpitalu szybko doszła do siebie.

Internetowe adopcje

O mądrości psów mówi wielu ludzi, którzy zwykle przypisują im cechy ludzkie, takie jak; bezwarunkowa miłość, całkowite oddanie, mądrość, inteligencja, odczuwanie bólu po stracie bliskiej osoby, tęsknota...

Im więcej wiemy o zwierzętach (także o psach), tym bardziej zaczynamy otaczać je szacunkiem. Dlatego, jak sądzę, coraz więcej osób zajmuje się organizowaniem pomocy dla bezdomnych psiaków i kotów. Ciągle powstają nowe fundacje, stowarzyszenia i różne inne organizacje bardziej lub mniej formalne, po to by pomagać czworonogom.

Przeczytaj:

Eksplozja gazu: Piesek z ulicy Byszewskiej wydobyty spod gruzów! Zwierzę spędziło tam pięć dni

Niezwykle skuteczne są dziś internetowe fora społecznościowe, na których zamieszcza się informacje o znalezionych psach. Kilka dni temu na Facebooku pojawiła się np. informacja o odnalezionej pod Warszawą suczce w typie owczarka australijskiego o marmurkowym umaszczeniu i błękitnych oczach.

- Wszyscy w okolicy wiedzą, że prowadzę prywatne schronisko - wyjaśnia pani Katarzyna. - Opiekuję się 31 psami. Pozwalam im wchodzić do domu kiedy chcą i biegać po ogrodzonym. Mają do dyspozycji kilkuhektarowy teren. Mimo to wszystkie wyprowadzam na spacer. Zależy mi na tym, by wiedziały, że istnieje inny świat. Sunię, której dałam na imię Nina (znaczy „piękne oczy”), znalazłam w samochodzie. Ktoś ją podrzucił i zostawił przy niej sto złotych.

Pani Katarzyna zawiozła Ninę do weterynarza, który dokładnie ją przebadał. Suczka została wysterylizowana, zaszczepiona i odrobaczona. Była tak śliczna i mądra, że pomimo silnego urazu (bała się zostawać sama w domu i pod nieobecność pani Katarzyny demolowała pomieszczenia), od razu znalazła opiekunów.

To tylko jeden z przykładów internetowej adopcji, która podobnie jak każda inna, kończy się nie tylko przejęciem zwierzaka, ale także podpisaniem stosownej umowy, w której opiekunowie oświadczają, że pies nigdy nie trafi do schroniska dla zwierząt. A jeśli właściciele z różnych powodów nie będą mogli się psiakiem już opiekować, to albo znajdą dla niego nowy dom, albo oddadzą organizacji, od której go przejęli. Warto wiedzieć, że większość organizacji bez tzw. wizji, czyli sprawdzenia warunków, w których zwierzę będzie żyło, nie wyrazi zgodny na adopcję.

Życiem rządzą emocje, dlatego często taki pies zostaje z tymi osobami, które się nim zaopiekowały - Lucyna Kuziel-Zawalich

- Zaostrzyliśmy zasady, ponieważ niektóre osoby krzywdzą przyjęte do domu zwierzęta - mówi pani Adriana z Bydgoszczy, uczestniczka jednego z internetowych forów. - Kilka lat temu pewna kobieta co kilka miesięcy adoptowała psa. Podpadło nam to, poprosiłyśmy o pomoc policję. Okazało się, że kobieta była chora - wszystkie psy zakopywała żywcem we własnym ogródku.

Traktowane źle

Bestialstwo niektórych ludzi przejawia się w różny sposób. Na stronie Fundacji SOS dla Jamników opublikowano historię Mikusia, psa łańcuchowego, którego oskórowano. Nie wiadomo, czy zrobił to inny pies, czy człowiek. Wiadomo jednak, że właściciel psa nie miał ochoty złagodzić jego cierpienia. Czekał aż... umrze. To tylko jeden z tysięcy niechlubnych przykładów.

Pomóc porzuconemu?

Są ludzie, którzy na pewną śmierć skazują swoje psy, zostawiając je w lesie. Przywiązane najczęściej do drzewa, umierają ze strachu, głodu i pragnienia. Każdy człowiek, który chce pomóc takiemu psu powinien znać podstawowe zasady.

- Trzeba uważać, by nie dać się pokąsać - mówi lek. wet. Lucyna Kuziel-Zawalich. - Pies może zachowywać się agresywnie. Jednak agresja w takich przypadkach jest najczęściej samoobroną. Jeśli już uda się psa uspokoić i wzbudzić w nim zaufanie, warto sprawdzić czy nie wymiotuje, czy nie ma rozwolnienia, jaką ma sierść oraz czy nie ma ran. Jeśli zauważymy coś niepokojącego, należy pójść z psem do lekarza weterynarii.

Przeczytaj:

Czworonożni bohaterowie masowej wyobraźni. Te psy przeszły do historii

Przy okazji wizyty u lekarza warto sprawdzić, czy pies nie ma wszczepionego chipa. Dzięki danych umieszczonych w tym urządzeniu, można łatwo odnaleźć właściciela zwierzęcia. - Istnieją także internetowe strony na których można umieścić informację o znalezionym psie. To także ułatwia ustalenie jego właściciela - dodaje dr Lucyna Kuziel-Zawalich.

A kiedy właściciela nie można odnaleźć, to...
- Życiem rządzą emocje, dlatego często taki pies zostaje z tymi osobami, które się nim zaopiekowały - mówi Lucyna Kuziel-Zawalich.

Niesforny maluch?

Decydując się na posiadanie zwierzęcia, zwłaszcza psa, trzeba pamiętać o tym, że... człowiek i jego otoczenie stanie się dla niego stadem. Dlatego też przed zakupem (lub adopcją) zwierzaka, dobrze byłoby zdobyć istotne informacje, np. skąd pochodzi i czy był wcześniej socjalizowany.

Ze szczeniaczkami jest nieco trudniej.
- Ważne jest to, co szczeniak widział w „dzieciństwie” - wyjaśnia dr Dominika Gulda, adiunkt Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt UTP w Bydgoszczy.

Niestety, nierzadko zdarza się, że nieświadomi przyszli właściciele psa biorą do domu szczeniaka z tzw. pseudohodowli, którego trzymano w odosobnieniu (np. piwnicy) w klatce. Takie zwierzę, co oczywiste, nie miało więc wcześniej kontaktu z innymi stworzeniami - nie widziało kotów, ptaków.

- Szczeniak nie widział autobusu podjeżdżającego na przystanek, który wydaje charakterystyczne dźwięki - wymienia Dominika Gulda. - Nie widział dziecka machającego grzechotką, człowieka jadącego rowerem, wszystkich tych, normalnych dla nas rzeczy. Jeśli na dodatek został adoptowany po ukończeniu drugiego miesiąca życia, czyli w okresie, w którym bodźce ze środowiska są identyfikowane i interpretowane, to zacznie sprawiać kłopoty. Z takimi zwierzętami pracuje się trudno, bo zachowania wykształcone wcześniej zaczynają się uwidaczniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!