Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gilganie na zawołanie

Dominika Kucharska
Dla mnie dzień bez gilgania to dzień stracony - mówi Ewelina Bejgrowicz. Zapalona fanka łaskotania ze swojego nietypowego upodobania uczyniła pomysł na biznes.

Dla mnie dzień bez gilgania to dzień stracony - mówi Ewelina Bejgrowicz. Zapalona fanka łaskotania ze swojego nietypowego upodobania uczyniła pomysł na biznes.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198291" sub="Otwarcie salonu łaskotania zaplanowano na środę (na zdjęciu Ewelina Bejgrowicz)
Fot. Tomasz czachorowski">

Niewielkie pomieszczenie na drugim piętrze kamienicy przy ul. Mostowej. Okna zasłonięte szarą kotarą, świece, olejki eteryczne i łóżko. - Wstawimy jeszcze jakąś komodę, ale podstawą jest to - mówi pani Ewelina, wskazując palcem na torbę pełną różnokolorowych piórek. Zaglądamy... - Najfajniejsze są pióra pawie, które przywiozłam od hodowcy ze Szklarskiej Poręby. Są one o tyle wyjątkowe, że całe ciało można połaskotać jednym ruchem. Poza tym, mają wypustki, które zahaczają o skórę. To daje niesamowite odczucia.

W salonie „Łaskotki” gilgane będzie całe ciało z wyjątkiem stref intymnych. Sesja trwać ma od 15 do 30 minut. - Jeśli ktoś zażyczy sobie częściowego łaskotania, na przykład tylko dłoni, to nie ma problemu - mówi pani Ewelina. - Mamy też pióra strusie. Są one tak delikatne jak mgiełka. Nimi łechczę tylko okolice szyi, uszy... Mówię wam, po prostu bajka! Za to zupełnie inne i zdecydowanie sztywniejsze są pióra kacze. Zamówiłam je przez Internet i okazało się, że idealnie nadają się do gilgania stóp i dłoni - opowiada z pasją właścicielka salonu.

A wszystko zaczęło się od podróży samochodem... - Nie wyobrażam sobie życia bez tego, więc mój partner poświęca się i codziennie mnie łaskocze. Raz połaskotał mnie, gdy jechaliśmy autem. Wtedy pomyślałam, że może zacząć robić to za pieniądze. To tak przyjemne, a przecież nie każdy ma to szczęście, że obok znajduje się osoba, która go połechcze. Poza tym, często jesteśmy tak zabiegani, że brakuje nam na to czasu - wyjaśnia pani Ewelina.

<!** reklama>

Początkowo było błądzenie po internetowych stronach i ciągłe odsyłanie na fora dla fetyszystów. - Wpisywałam hasło po angielsku i nic. Byłam już zrezygnowana. Postanowiłam jednak wpisać to samo po hiszpańsku i okazało się, że w Hiszpanii w 2010 roku otwarto salon łaskotania, który cieszy się ogromną popularnością - wspomina.

Przyjemność to jedno. Drugą sprawą jest wpływ łaskotania na naszą psychikę. - Mówimy tu o całej sferze związanej z dotykiem. Łaskotanie w miejscach, w których lubimy być dotykani, sprawia nam przyjemność. To widać już u malutkich dzieci. Gdy je głaszczemy, to od razu widać radość. Takiego dotyku zawsze szukamy - mówi psycholog Iwona Jaskólska-Mamczarek.

Tego samego zdania jest psycholog Justyna Prucnal. - Wcześniej ludzie nie widzieli problemu w tym, aby przytulić się na powitanie. Teraz mamy tendencję do stwarzania dystansu. Trzeba pamiętać, że nie oddzielimy psychiki od ciała, a przez dotyk wyzwala się oksytocyna, czyli hormon miłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!