Nadal nie wiadomo, w jakim polskim klubie w najbliższym sezonie startować będzie Hans Andersen.
<!** Image 2 align=right alt="Image 105683" sub="W minionym sezonie Hans Andersen uzyskał średnią 2,00 pkt/bieg, co było trzynastym wynikiem w ekstralidze i czwartym w drużynie „Aniołów” Fot. Jarosław Pabijan
">„Anioły” mają praktycznie skompletowany skład. W drużynie zostają m.in.: Wiesław Jaguś, Adrian Miedziński, Robert Kościecha, Ryan Sullivan i Chris Holder. Pozyskano ponadto juniora Mateja Kusa (Czechy).
Działacze chcą, aby w grodzie Kopernika nadal występował Hans Andersen. Unibax zaproponował Duńczykowi 10-procentową podwyżkę i kontrakt opiewający na milion zł.
- Na razie jest cisza, Hans się z nami nie kontaktował - twierdzi prezes toruńskiego klubu Wojciech Stępniewski. - Ale nie jest prawdą to, że daliśmy mu jakiś termin, np. do końca roku. Spokojnie czekamy, bo skład mamy.
Tymczasem z Andersenem negocjuje Lotos. Dotychczasowe zakupy nadmorskiego klubu nie powalają na kolana (Bjerre, Zetterstroem, Skórnicki, Kylmaekorpi, Gafurow, Kroner, Forsberg i Vaculik) i 28-letni Duńczyk byłby z dużym wzmocnieniem beniaminka. Nie wiadomo jednak, czy działaczy stać będzie na pozyskanie piątego zawodnika tegorocznego Grand Prix. Wszystko przez kryzys gospodarczy i związane z tym kłopoty finansowe głównego darczyńcy.
<!** reklama>- Wydatki na sponsoring zostaną zminimalizowane - nie ukrywają szefowie Grupy Lotos.
Na ostateczną decyzję Andersena z niecierpliwością czeka Robert Kościecha. Dlaczego? Bo jeżeli Hans przedłuży umowę z Unibaksem, to „Kostek” wypożyczony zostanie do... Lotosu. Innym zawodnikiem światowej elity, który - podobnie jak Andersen - nie wybrał jeszcze klubu, jest Greg Hancock. Mówi się, że Amerykanin może zakotwiczyć w Częstochowie lub... Gdańsku.(kris)
