"Jaka piękna medialna katastrofa. Platforma ma problem, nie tylko z Sikorskim" – to tytuł tekstu, jaki ukazał się na łamach "Gazety Wyborczej". Jego autor - Paweł Wroński - pisze o tym, jak partia Donalda Tuska, przy okazji burzy wokół słów Radosława Sikorskiego, "popełniła samobójstwo".
"Wyborcza" o samobójstwie Platformy Obywatelskiej
"Na naszych oczach największe polskie ugrupowanie opozycyjne – Platforma Obywatelska - popełniło medialne samobójstwo. Taki charakter miała reakcja partii na wypowiedź Radosława Sikorskiego w Radiu ZET" – napisał Wroński.
Według dziennikarza, "ktoś, kto obserwował to zamieszanie, mógł dostrzec, że partia nie wie, jak się do tego wydarzenia odnieść, nie wie, jakie jest jej stanowisko w tej sprawie, i nie ma pojęcia, jak się zachować, a czasami nie wie, o co chodzi".
Wroński, choć ocenił, że również komentarz samego zainteresowanego przyszedł zbyt późno, to podjął się próby tłumaczenia jego słów. Jak podkreślił, "rzeczywiście Sikorski w rozmowie tłumaczy, że motyw Polski, która nie chce pomagać Ukrainie, ale dąży do jej rozbioru, jest stałym elementem rosyjskiej propagandy", zaś "jego wypowiedź, że rząd PiS 'miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny' pada w odpowiedzi na pytanie prowadzącego, czy wierzy, iż rząd PiS dążył do rozbioru Ukrainy". Tu dziennikarz doszedł do wniosku, że słowa byłego szefa MSZ uległy pewnej manipulacji.
Jego zdaniem, Sikorski powinien jednak zdawać sobie sprawę, że "jest na celowniku propagandowego aparatu PiS".
"To burzy przekonanie o PO jako partii kompetentnej"
"Akcja okazała się w pełni udana. Nie tylko media pisowskie i propagandowe przyjęły taką optykę, ale także większość wolnych mediów. Tym bardziej że Platforma Obywatelska nie uczyniła nic, aby tej akcji przeciwdziałać" – czytamy. Dziennikarz "Wyborczej" oskarżył tu także Jacka Rostowskiego o uwiarygadnianie propagandowej narracji słów Sikorskiego.
"Medialna katastrofa związana ze słowami Sikorskiego burzy przekonanie o partii kompetentnej, przygotowanej do walki wyborczej, dysponującej zasobami i skutecznie tworzącej swój wizerunek. Wygląda na to, że znów naprzeciw zdesperowanej armii trzymającej się zębami i pazurami władzy, wykonującej bezmyślnie nawet głupie polecenia, stanie klub dyskusyjny dam i dżentelmenów bawiący się w politykę i dyskusję o wartościach uniwersalnych" – podsumował Paweł Wroński.
Sikorski znów szokuje. "Rząd myślał o rozbiorze Ukrainy"
W poniedziałek, w porannej rozmowie w Radiu Zet, były szef MSZ Radosław Sikorski został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.
– Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być – odpowiedział Sikorski.
Później inny polityk PO, były minister finansów Jan Vincent Rostowski przyznał, że myśli podobnie i że są poszlaki wskazujące na taki scenariusz.
Słowa Sikorskiego stały się pożywką dla rosyjskiej propagandy. Nie był to jednak pierwszy taki przypadek. Poprzednio putinowskie media z lubością cytowały jego wypowiedź na temat sabotażu gazociągów Nord Stream.
wyborcza.pl, PAP
mm
