Na chwilę przed startem tegorocznej rywalizacji w Formule 1 mało kogo obchodzi układ sił w stawce. Temat jest jeden – koronawirus. Utrapienie, które Światowa Organizacja Zdrowia określiła jako pandemię.
– Jestem bardzo zaskoczony tym, że tu jesteśmy – nie ukrywał podczas konferencji prasowej sześciokrotny mistrz świata Lewis Hamilton. – Świetnie, że jesteśmy zdrowi i możemy się ścigać, ale z drugiej strony to dla mnie szokujące, że jakby nigdy nic szykujemy się do wyścigu. W pomieszczeniu, w którym siedzimy jest dużo ludzi, wokół kręci jest mnóstwo kibiców.
- Widziałem Jackiego Stewarta. Sprawiał wrażenie zdrowego i w dobrej kondycji, ale jest tu więcej osób starszych, które są najbardziej narażone na działanie koronawirusa. Nie sądzę, że powinienem zachować swoją opinię dla siebie. Apeluję, by wszyscy byli jak najbardziej ostrożni. Być może świat reaguje na wszystko za późno, ale widzimy, że Donald Trump zamknął granice Stanów Zjednoczonych dla osób z Europy, NBA zawiesiła rozgrywki, a Formuła 1 jedzie dalej... - kręcił głową Hamilton.
35-letni Brytyjczyk na pytanie, dlaczego władze F1 nie podjęły podobnej decyzji, bez wahania odparł: – Najważniejszy jest pieniądz.
W czwartek McLaren poinformował o wycofaniu się z udziału w Grand Prix Australii. Powodem jest pozytywny wynik testu u jednego z członków brytyjskiej ekipy. Rezultaty badań dotarły też do zespołu Haasa, gdzie zakażenie koronawirusem podejrzewano u czterech osób - wszystkie były negatywne.
ZOBACZ TEŻ:
- Auta Roberta Kubicy... i rower. Czym jeździ na co dzień?
- Małysz, Wojciechowska i gitarzysta Scorpionsów. Kogo skusiła magia Dakaru?
- Lindsay Brewer, czyli piękna kobieta w szybkim aucie IndyCar
- McLaren wycofał się z GP Australii. Powód? Koronawirus
- Kubica w Warszawie na prezentacji Alfa Romeo Racing Orlen
- Jak wygląda bolid Kubicy Alfa Romeo Racing Orlen?
Wszystkie bolidy i składy Formuły 1 w sezonie 2020. Zobacz, ...
