Dorośli śmieją się przez łzy z wpadki Ewy Sowińskiej, a dzieci płaczą ze śmiechu oglądając kolejny odcinek ulubionej bajki. Najpopularniejszy bohater to, oczywiście, Tinky Winky.
<!** Image 2 align=right alt="Image 54014" sub="Teletubisie są ostatnio jedną z najpopularniejszych bajek. Niektórzy zagladają do sklepów tylko po to, by zobaczyć je „na żywo”">Wypowiedź rzecznik praw dziecka na temat orientacji seksualnej sympatycznego Teletubisia będzie miała swój finał przed Komisją Europejską. Podczas gdy Ewa Sowińska będzie musiała tłumaczyć się ze swoich poglądów, Tinky Winky tylko zyskuje na popularności. W bydgoskich sklepach z zabawkami sprzedawcy i rodzice żartują sobie z sytuacji.
Przyciągają klientów
- W naszym stowarzyszeniu rozegrała się spontaniczna dyskusja na ten temat. Jeden z właścicieli sklepu zauważył, że warto teraz wystawić fioletowego Teletubisia na półki i wystawy, bo przyciągnie klientów. Każdy chce poznać bohatera głośnej afery. Ludzie nie robią zakupów, ale wchodzą do sklepu, by go tylko zobaczyć - mówi Małgorzata Gęsikowska, prezes Kujawsko-Pomorskiego Zrzeszenia Handlu i Usług.
Nic więc dziwnego, że Teletubisie są obecne w każdym niemal sklepie.
Zniknęły z półek
- W ofercie mamy siedem nowych tytułów filmów z serii przygód sympatycznych bohaterów. Poza tym, są płyty z piosenkami i tygodniki, z tak zwanymi wkładkami. Zainteresowanie jest większe, ale być może to efekt Dnia Dziecka - ocenia Anna Kubas, specjalista do spraw marketingu w bydgoskim EMPiK-u.
<!** reklama left>Informacje, że fioletowego pluszaka Tinky Winky już nikt nie chce przytulić nie potwierdzają się. Wręcz przeciwnie, klienci pytają o fioletowego bohatera płci męskiej z damską torebką. W niektórych sklepach wystąpiły nawet chwilowe braki tego towaru.
- Jedynym importerem Teletubisiów na Polskę jest firma TM Toys. To, że dziś nie można kupić fioletowego bohatera w naszym sklepie wynika tylko z problemów z dostawą. Brakowało go jeszcze zanim sprawa stała się głośna – tłumaczy Małgorzata Gąsicka, współwłaścicielka Świata Zabawek „Brio”.
