Puchar Polski w siatkówce mężczyzn będzie miał nowego zdobywcę
Wiadomo, że zdobywca Pucharu Polski się zmieni. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, który triumfowała w czterech poprzednich edycjach (rok temu właśnie w Tauron Arenie Kraków), tym razem nie zakwalifikowała się do Final Four. W gronie czterech najlepszych zespołów jest natomiast Jastrzębski Węgiel, który w każdym z czterech ostatnich finałów przegrywał właśnie z kędzierzynianami.
W tym sezonie ekipa z Jastrzębia-Zdroju ma bardzo dobre wyniki. Jest liderem PlusLigi i półfinalistą Ligi Mistrzów, w zawodach w Krakowie uznawana jest za faworyta. Turniej będzie szczególny dla Tomasza Fornala. Reprezentant Polski chodzi z tego miasta, w czasach młodzieżowych grał w UKS 22 i Hutniku. Ten finał może zapamiętać na dłużej. Podczas konferencji przed zawodami kapitan jednego z rywali Projektu Warszawa, Andrzej Wrona, "wymógł" na nim ewentualną zmianę koloru włosów. Jeśli Jastrzębski Węgiel zwycięży, to siatkarz ma przefarbować się na kolor magenta, który jest wiodącym w marce Pucharu Polski.
- Jak wygramy puchar, to mogę nawet tęczę zrobić z włosów. Mam nadzieję, że moja dziewczyna to zaakceptuje - uśmiechnął się Fornal, który wczoraj przedłużył kontrakt z klubem do 2025 r. - Przyjechaliśmy tu z planem, żeby wrócić do siebie z pucharem. Sport jest nieprzewidywalny, czasami smutny, czasami wspaniały. Dlatego spodziewamy się ciężkich meczów, zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Na pewno damy z siebie wszystko.
Szansa na historyczny sukces w siatkarskim Pucharze Polski
Co ciekawe, w półfinale (pierwszym z zaplanowanych na sobotę, godz. 14:45) Fornal rywalizować będzie z innych wychowankiem krakowskiej siatkówki - Marcinem Komendą, który jest rozgrywającym Bogdanki LUK Lublin. Ten klub debiutuje w turnieju finałowym PP.
– Dla mojej drużyny bycie tutaj to niesamowity i historyczny moment. Zmierzymy się z mocną drużyną ze świetnym trenerem, ale w sporcie wszystko jest możliwe – powiedział Massimo Botti, trener Bogdanki.
Drugą parę półfinałową (mecz w sobotę o godz. 18) tworzą Projekt Warszawa, który dopiero co zdobył europejski Puchar Challenge, i Aluron CMC Warta Zawiercie. Kapitan ekipy ze stolicy zapewnia, że wraz z kolegami już skończyli świętowanie sukcesu.
- Bardzo szybko przeszliśmy do normalnego trybu i koncentracji przed tym turniejem. Czeka nas walka o bardzo prestiżowe trofeum. Myślę, że wszyscy jest głodni tego, żeby tu wygrać, przy pełnej Tauron Arenie. To byłby historyczny sukces klubu. Czujemy, że to fajny dla nas moment, stać nas na to, by zdobyć to trofeum - powiedział Andrzej Wrona.
To będzie drugi z rzędu finał PP w Tauron Arenie. Rok temu na decydującym meczu było 12 tys. widzów, teraz zanosi się na poprawienie tego wyniku. Na niedzielne spotkanie sprzedano już prawie wszystkie bilety, może być komplet 15 tys. kibiców.
