Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Prapremier 2013. "Firma" dla Palikota [RELACJA]

Jarosław Jakubowski
W niedzielę, drugiego dnia Festiwalu Prapremier zobaczyliśmy „Firmę” Pawła Demirskiego. Zobaczyliśmy także posłów na widowni, z Anną Grodzką i Januszem Palikotem na czele.

W niedzielę, drugiego dnia Festiwalu Prapremier zobaczyliśmy „Firmę” Pawła Demirskiego. Zobaczyliśmy także posłów na widowni, z Anną Grodzką i Januszem Palikotem na czele.
<!** Image 3 align=none alt="Image 221302" sub="Fot.: materiały promocyjne Teatru Polskiego"> 
Pojawienie się Anny Grodzkiej wywołało szmerek w foyer. Zbudowana potężniej od większości mężczyzn, ubrana w żółto-szarą bluzkę, na którą nałożyła marynarkę oraz w chabrową spódniczkę za kolana, zwracała uwagę charakterystycznymi bucikami „na kaczuszce”.

<!** reklama>

Zaraz za nią do teatru wszedł Janusz Palikot. Towarzyszył mu dyrektor Paweł Łysak, kolega znanego konesera win z czasów wspólnych studiów filozoficznych na lubelskim KUL-u.

Według Ryszarda Częstochowskiego, koordynatora bydgoskiego „Monaru” i lokalnego działacza Ruchu Palikota, na widowni miało zasiąść nawet czterdziestu „palikociarzy”.

Ale chyba nie wszyscy dotarli, bo w przerwie spektaklu wokół lidera zebrało się o połowę mniej liczne grono. Za to sam Częstochowski dostał się na przedstawienie za Roberta Biedronia, który zwolnił wejściówkę.
 
Sztuka „Firma” Pawła Demirskiego, a wyreżyserowana przez jego życiową partnerkę Monikę Strzępkę opowiada o Polskich Kolejach Państwowych, które z zatrudniającego ponad 300 tysięcy osób molocha przekształciły się w blisko 200 spółek i spółeczek.

Towarzyszyły temu liczne afery skrzętnie udokumentowane przez Demirskiego. Żeby dopełnić obrazu nędzy i rozpaczy, autor dodał katastrofy kolejowe, z przeszłości i przyszłości.
 
Aktorzy, jak to u Strzępki, wpadają na scenę i wypadają z niej, w międzyczasie wygłaszając okraszone wulgaryzmami tyrady przeciwko komercjalizacji i wyrażające tęsknotę za PRL-em, za którego „było wszystko” i za którym „tęsknimy, choć boimy się do tego przyznać”. Nie wiem ile osób na widowni za PRL-em tęskniło, choć sądząc po młodym wyglądzie, wiele z nich tego okresu w ogóle nie pamiętało.
 
Przedstawienie, zwłaszcza w pierwszej części, nużyło dłużyznami. Po przerwie było trochę lepiej. Najzabawniejszym momentem była scena policzkowania posła. Parlamentarzyści na widowni też się śmiali, choć nie wiadomo, na ile szczerze.

Na uznanie zasługuje zespół Teatru Nowego z Poznania, zwłaszcza aktorzy starszego pokolenia: Sława Kwaśniewska (znana choćby z „Wodzireja” Feliksa Falka) jako „Kobieta Spacerująca” oraz Antoni Machalica jako „Wujek PRL”.

W każdym razie Annie Grodzkiej się podobało, bo jako jedna z nielicznych oklaskiwała spektakl na stojąco.

We wtorek zobaczymy uznany za hit festiwalu monodram „Kalina” w wykonaniu Katarzyny Figury. Początek o godzinie 18.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!