Wczoraj głośny spektakl _Nasza klasa_ Tadeusza Słobodzianka w wykonaniu warszawskiego Teatru Na Woli otworzył tegoroczny Festiwal Prapremier w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Przed nami jeszcze osiem festiwalowych dni i osiem spektakli konkursowych.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179957" >
Wczorajszy spektakl z pewnością można określić mianem mocnego otwarcia festiwalu. Na scenie zaprezentowali się stołeczni aktorzy, którzy w niezwykle przejmujący sposób przedstawili niełatwą historię stworzoną przez Słobodzianka. Akcja rozpoczyna się na początku lat 30. ubiegłego stulecia. Na scenie widzimy „dzieciaki” z jednej klasy. Ramię w ramie w szkolnych ławkach siedzą Polacy i Żydzi. Beztroska grupa bawi się, śmieje. Widzowie dostrzegają subtelne więzi (przyjaźnie, miłości) łączące poszczególnych członków grupy. Są młodzi, naiwni, pełni planów na przyszłość. Nagle okazuje się, że nie wszyscy są tacy sami, że wiara zaczyna mieć znaczenie. Pozornie niewinna modlitwa przed lekcją dzieli przyjaciół z jednej klasy na „nas” i „ich”. Dalej jest już tylko mniej beztrosko.
Spektakl Słobodzianka jest swoistą wiwisekcją ludzkiej natury w obliczu zagrożenia. Pokazuje jak łatwo zaprzepaścić niewinność w zamian za mniej lub bardziej pozorne korzyści. Ciąg makabrycznych zdarzeń sprawia, że początkowo równi uczniowie w jednej chwili mogą zamienić się w oprawców i ofiary, konfidentów, ideowców, wygnańców, czy wreszcie morderców, i jak niewiele trzeba by role te się odwróciły. Co ciekawe, według autora nie zawsze nasze najgorsze czyny powodowane są nienawiścią. Często wystarcza odrobina strachu, zachłanność a nawet miłość. Spektakl pokazuje również w jak wielkim stopniu to, co dzieje się wokół nas ma wpływ na nasze czyny, wybory. Nawet jeśli do końca tego nie rozumiemy.
Choć Nasza klasa pokazana została poza konkursem, widzowie z pewnością jej nie zapomną. Aktorzy z ogromnym wyczuciem i niewątpliwym talentem wspartym znakomitym warsztatem technicznym przedstawili historię wymyśloną - co nie znaczy, że nierzeczywistą – przez Słobodzianka. Emocje przekazywane ze sceny nie mogły pozostać obojętne. Widzowie bez chwili wytchnienia bombardowani są zdarzeniami, które wstrząsają do łez. Przyznam, że ostatni raz takie emocje towarzyszyły mi cztery lata temu, kiedy również podczas Festiwalu Prapremier dane mi było zobaczyć Transfer! Jana Klaty. Choć środki artystyczne w obu produkcjach były skrajnie różne jedno te dwa spektakle łączyło – oba opowiadały historie „prawdziwych ludzi”, historie napisane przez życie, które okazało się najbardziej makabrycznym scenarzystą. Historie, które nigdy nie powinny się wydarzyć, a które w znaczący sposób wpłynęły na losy całych społeczności. W spektaklu Słobodzianka aktorzy ani na moment nie odpuszczają. Cały czas balansują na granicy makabry i groteski skupiając pełną uwagę widza. Doskonale zaprojektowana jest scenografia – zwykłe szkolne ławki i krzesła, którymi aktorzy „grają” w mistrzowski sposób, przekształcając je w łóżko, furmankę, czy trumnę. Reszta rekwizytów jest wyimaginowana. Zabieg bardzo skuteczny, bowiem ta minimalistyczna scenografia nie odciąga uwagi widza i daje aktorom ogromne możliwości jej wykorzystania. Możliwości, z których skorzystali. Dość powiedzieć, że Nasza klasa zakończyła się w pełni zasłużonymi owacjami na stojąco, czego nie zmieniła nawet przerażająca wręcz przerwa w finale spowodowana zasłabnięciem jednego z widzów. Szczęśliwie sytuacja została opanowana, aktor wytrwał w swym finałowym monologu, a widownia przez kilka minut głośno oklaskiwała cały zespół.
<!** reklama>
Przed nami jeszcze osiem dni teatralnych zmagań. Dziś (w niedzielę, 2 października) o godz. 19 na Małej Scenie TPB zobaczymy Sieroty Dennisa Kelly’ego w reż. Grażyny Kani [Teatr Powszechny Warszawa]. W poniedziałek w tym samym miejscu, o tej samej porze Teatr Ad Spectatores z Wrocławia zaprezentuje Żywoty świętych osiedlowych Lidii Amejko w reż. Agaty Kucińskiej. We wtorek o godz. 19 na Dużej Scenie TPB zobaczymy Kaskadę Hanocha Levina w reż. Agnieszki Olsten [Teatr im. Stefana Jaracza Łódź]. W środę Prapremiery przeniosą się wyjątkowo na scenę Opery Nova, gdzie o godz. 19 zobaczymy głośny spektakl duetu Paweł Demirski – Monika Strzępka Tęczowa trybuna 2012 w wykonaniu Teatru Polskiego z Wrocławia. Dzień później, z powrotem na Dużej Scenie TPB o godz. 19 zobaczymy musical Wroniec Jacka Dukaja w reż. Jerzego Bielunasa [Teatr Kamienica Warszawa]. W piątek, również na Dużej Scenie TPB o godz. 19 zaprezentowana zostanie bydgoska prapremiera, czyli Szwoleżerowie Artura Pałygi w reż. Jana Klaty. W sobotę w tym samym miejscu o tej samej porze zobaczymy Fakira, czyli optymizm wg Sławomira Mrożka w reż. Bartosza Szydłowskiego. Tegoroczny Festiwal Prapremier zakończy się spektaklem III Furie Sylwii Chutnik, Magdy Fertacz i Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Marcina Libera [Teatr im. Heleny Modrzejewskiej Legnica], który zobaczymy w niedzielę, 9 października o godz. 19 na Dużej Scenie TPB.
Po rozstrzygnięciu konkursu i wyłonieniu zwycięzcy tegorocznego Festiwalu Prapremier nastąpi pięciodniowa przerwa od festiwalowych emocji. Po niej, 14 października br. ruszy ANEKS, o którym więcej napiszemy już wkrótce. Póki co życzymy Wam niezapomnianego tygodnia pełnego teatralnych uniesień. Tygodnia, który śmiało można nazwać bydgoskim świętem teatru.
Festiwal Prapremier
1-9.10.2011, Teatr Polski Bydgoszcz / Opera Nova
Start - godz. 19.00 [codziennie]