Pechowy dla wychowanka bydgoskiego klubu okazał się już pierwszy start w Holandii. Orwat upadł na tor w 3. biegu, a po chwili najechał na niego Niemiec Dennis Helfer.
- Wypadek wyglądał paskudnie i tak też czuł się po nim Tomek - relacjonuje „Expressowi Bydgoskiemu” Łukasz Chojnacki, menedżer młodego żużlowca. - Wola walki i ambicja nie pozwoliły mu jednak na wycofanie się z turnieju. Niestety, ból nie pozwolił na wiele i zawody zakończyliśmy na jedenastym miejscu z 6 punktami (w, 2,2,1,1). Po powrocie do kraju i szczegółowych badaniach w szpitalu okazało się, iż Tomek po upadku startował dalej ze złamaną nasadą kości piszczelowej i bardzo mocnymi potłuczeniami m.in. karku, żeber czy ręki! Niestety, co za tym idzie był to ostatni tegoroczny start Tomka i dalsze plany startowe na Ukrainie, w Międzynarodowych Mistrzostwach Bydgoszczy czy też w Austrii musimy odłożyć na bok. Po leczeniu, i rehabilitacji zaczynamy przygotowania do sezonu 2020 oczywiście pod okiem trenera Łukasza Rambalskiego - zakończył Chojnacki.
Zawody w Veenoord miały dość nietypową formułę. Po rozegraniu 20 wyścigów, odbyły się dwa finały z udziałem najlepszej czwórki. Emil Groendal (Dania) i Theo Pijper (Holandia), który po rundzie zasadnicznej mieli po 12 oczek, w finałach zdobyli po 4 punkty i o ostatecznym triumfie musiał rozstrzygnąć wyścig dodatkowy. W nim lepszy okazał się Groendal. Na najniższym stopniu podium stanął Ricards Ansviesulis z Łotwy.
Piąty w Holandii był Aureliusz Bieliński, który ma podpisaną z Zooleszcz Polonią tzw. umowę warszawską, a na co dzień pracuje jako mechanik Rene Bacha.
W 2. biegu dnia na tor upadł i dalej już się nie ścigał Czech Ondrej Smetana (również Zooleszcz Polonia).
