
Błażej Augustyn (Jagiellonia Białystok)
Wyobraźnia nie jest mocną stroną obrońcy Jagiellonii. W meczu z Legią złapał w pas Tomasa Pekharta i powalił go na ziemię. W dodatku miał pretensje, gdy sędzia wskazał na wapno. Co kierowało Augustynem w tej akcji, nie wiadomo, ale na pewno nie pomogło to drużynie. Jaga straciła dwa punkty.

Jakub Kamiński (Lech Poznań)
To nie jest jego czas. Nie przypomina siebie z poprzedniego sezonu, nie jest produktywny w ofensywie, nie wygrywa pojedynków i często podejmuje złe decyzje. Mecz z Wisłą Płock był o tyle ważny, że Nafciarze mieli dużo miejsca na swoich bokach, a mimo to, Kamiński zrobił niewiele. Znaczny spadek formy.

Jan Sykora (Lech Poznań)
Po Sykorze należy się spodziewać coraz mniej. Zawodnik ten nie dość, że prezentuje się fatalnie, to jeszcze nie widać po nim żadnego zaangażowania. Choć ma bardzo odpowiedzialną pozycję, to nadal nie stara się wziąć na siebie ciężaru gry Lecha. Przez to zespół cierpi. W meczu z Wisłą Płock było to widać bardzo dobrze. Kolejorz nie wykreował żadnych okazji, a więcej na skrzydłach robili boczni obrońcy.

Petr Schwarz (Raków Częstochowa)
Otrzymał proste podanie od Frana Tudora, ale niepotrzebnie próbował dryblować. W efekcie stracił piłkę, Lechia rozegrała kontratak i strzeliła jedynego gola w tym meczu.