- W ostatnie dni wypoczywający w naszym regionie mogli co najwyżej narzekać na silne podmuchy wiatru, ale one i tak były słabsze niż na przykład w pasie nadmorskim – mówi bydgoski synoptyk dr inż. Bogdan Bąk
.
Fronty burzowe dostarczyły trochę deszczu i krajobraz znów zaczął się mienić bardziej soczystą zielenią. Deszcz nadal jest potrzebny, bo nienawadniane pola stanowią zwartą skorupę i aż dziw, że na nich coś rośnie.
To też może Cię zainteresować
Najnowsza prognoza nadal zapowiada utrzymywanie się wysokiej temperatury powietrza. Kilka dni, zwłaszcza najbliższa niedziela i poniedziałek (9-10 lipca), ma być upalnych - powyżej 30 stopni Celsjusza.
Przygotuj się na gwałtowne burze!
Koniec takiego upalnego okresu zapowiada na ogół gwałtowne burze, a im wyższa temperatura, tym zjawiska są bardziej groźne. Trzeba więc liczyć się, że i tym razem natura nam nie przepuści. Najbardziej krytyczne wydają się 11, 16 i 17 lipca. Co ciekawe te daty powtarzają się bardzo często, niekiedy z roku na rok.
- Trudno przewidzieć, ile deszczu spadnie dokładnie w każdym miejscu, bo mogą to być zarówno delikatne opady, jak również lokalne oberwania chmur. Trzeba więc być uczulonym na alerty RCB i kierować się zawartymi wskazówkami oraz samemu śledzić przemieszczanie się zjawisk burzowych w internecie - instruuje Bogdan Bąk.
Synoptyk radzi też, aby w burzowe dni nie stawiać aut w obniżeniach terenowych, aby te nie zamieniły się w... amfibie.
