Pierwszy odbył się 13 maja 1950 roku na starym lotnisku sił powietrznych Wielkiej Brytanii, które dziś jest częścią słynnego toru Silverstone. Robert Kubica dołączył do najbardziej prestiżowej serii wyścigowej w 634. rundzie. Niespodziewanie pierwsze podejście do Formuły 1 zakończył na 849. wyścigu, bo później uległ wypadkowi w rajdzie samochodowym. Powrócił w 998., a w niedzielę, jeśli bolid ROKiT Williams Racing pozwoli, wystartuje w wyścigu numer 1000.
- Jazda w nim będzie przywilejem. To wielkie osiągnięcie dla całego świata Formuły 1 i dla jej fanów. Jestem szczęśliwy i dumny, że będę uczestniczyć w tym wydarzeniu - przekonywał w zespołowej zapowiedzi Kubica, którego trzeci raz w tym sezonie najprawdopodobniej czeka walka z pojazdem brytyjskiej ekipy, a nie z rywalami.
- Odczucia w Bahrajnie i Australii były bardzo podobne, nie pojawiły się żadne wyraźne różnice poza tym, że udało mi się złożyć lepsze okrążenie w Bahrajnie, ale to niewiele zmieniło. Samochód był dokładnie taki sam. Czy mamy tutaj świeże części? Nie wiem, nie pytałem - cytuje 34-letniego Polaka Mikołaj Sokół, komentator Eleven Sports, stacji, która będzie transmitować treningi (w piątek o godz. 3.55 i 7.55 oraz w sobotę o godz. 4.55), kwalifikacje (sobota, godz. 7.55) i wyścig (niedziela, godz. 8.05). Ten ostatni od 45. minuty rywalizacji także w TVP Sport.
Kubica w dotychczasowych dwóch wyścigach o Grand Prix był ostatnim sklasyfikowanym kierowcą. W Australii jako 17., w Bahrajnie 16. W obu przypadkach, gdy zwycięzca przejeżdżał przez linię mety, krakowianin miał do przejechania jeszcze dwa okrążenia.
Przed rywalizacją w Chinach trudno spodziewać się poprawy. Tym bardziej, że tor w Szanghaju jest wymagający, z wieloma zakrętami, niektórymi bardzo ciasnymi.
- Pierwsze trzy tory w kalendarzu różnią się od siebie dość znacznie - przytacza słowa Kubicy na swoim blogu komentator Eleven Sports. - Australia nie jest stałym torem, w Bahrajnie główną rolę odgrywają tylne opony i są one najbardziej obciążone. Tutaj jest bardziej jak w Australii, ale z drugiej strony mamy długą prostą i to komplikuje ustawienia pod kątem docisku i oporu. Do tego dochodzi temperatura, będzie chłodniej i zobaczymy, jak spisze się nasz samochód. Będę jednak bardzo zaskoczony, jeśli w naszym przypadku będzie lepiej [niż poprzednio]. Oczywiście mamy taką nadzieję, ale jeśli będzie lepiej, to tylko dzięki warunkom i specyfice toru, a nie innym rzeczom. Zobaczymy, ale cel pozostaje bez zmian: spróbować wyciągnąć jak najwięcej z tego, co mamy - opowiadał Kubica na spotkaniu z dziennikarzami.
Dodatkowo trudno nie odnieść wrażenia, że zespół Williamsa prześladuje pech. Pierwsze testy w sezonie, które odbyły się na torze na środku pustyni storpedował deszcz.
- Miałem połowę pierwszego dnia, ale padało i przejechałem tylko kilka okrążeń, które niczego nie wniosły poza zebraniem pewnych danych. Przez dwa dni korzystaliśmy z mojego samochodu, ale trudno cokolwiek porównywać, warunki były zupełnie różne. Zresztą George [Russell, drugi kierowca Williamsa] jeździł moim samochodem, ale ze swoimi częściami. Po południu przejechałem pięć okrążeń i samochód spisywał się inaczej niż w wyścigu, ale to normalne. Po pierwsze było chłodniej, po drugie nie wiał tak mocny wiatr i warunki były bardziej stabilne - opisywał Kubica w rozmowie z Sokołem.
Jedyny polski kierowca w Formule 1 w Chinach startował pięć razy. Najwyżej był w 2010 roku, gdy prowadząc bolid Renault zajął piąte miejsce, choć gdyby nie neutralizacja prawdopodobnie byłby trzeci. Jako lider jechał w 2007 roku, ale po niespełna połowie wyścigu w jego bolidzie zespołu BMW Sauber wystąpiła awaria i Kubica przedwcześnie zakończył rywalizację.
Najlepiej na jednym z najmłodszych i najdroższych torów w F1 (został wybudowany w 2004 roku i kosztował 240 mln dol., droższy jest tylko w Abu Zabi - sześć miliardów dol.) radzi sobie mistrz świata i wicelider klasyfikacji generalnej Lewis Hamilton (liderem jest jego kolega z Mercedesa Valtteri Bottas). Brytyjczyk wygrał tam już aż pięć razy.
Już w niedzielę Grand Prix Chin. Będzie to jubileuszowy, tysięczny wyścig Formuły 1
