„Express” próbuje ustalić, ile spośród dwóch tysięcy osób znajdzie azyl w Kujawsko-Pomorskiem

We wtorek o decyzji poinformowała oficjalnie premier Ewa Kopacz.

- Przyjmiemy osoby, które uciekają ze swoich krajów, żeby przeżyć. Widziały śmierć i wojenną pożogę - zaznaczyła szefowa rządu. Nie wolno ich mylić z tymi, którzy szukają pracy. Nie będziemy przyjmować imigrantów ekonomicznych, którzy szukają poprawy swego losu.

W Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim próbowaliśmy ustalić, czy zapadły już jakieś ustalenia co do tego, gdzie oraz ilu uchodźców trafi do naszego regionu.

- Nie mamy takich informacji, do tej pory nie kontaktowano się również z nami w celu dokonania ewentualnych konsultacji - usłyszeliśmy.

Pytanie kierujemy również do bydgoskiego ratusza. - Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach, dotyczących przyjęcia uchodźców w Bydgoszczy. Na ten moment nikt nie zgłosił się do miasta z taką inicjatywą - odpowiada „Expressowi” Biuro Obsługi Mediów. - Warto dodać, że Bydgoszcz jest miastem, które pomogło już dwóm rodzinom z Ukrainy - w lipcu w naszym mieście zamieszkały rodziny z Donbasu, którym zapewniono mieszkania i udzielono niezbędnej pomocy (piszemy o tym powyżej - przyp. red.).

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pracuje obecnie nad lokalizacją i typuje ośrodki dla uchodźców. Urzędnicy podkreślają, że to ogromne przedsięwzięcie logistyczne.(zet)