Espadon Szczecin jedyne do tej pory punkty zdobył dzięki temu, iż w meczu ze Skrą Bełchatów w jednej z akcji w zespole Skry pojawiło się czterech obcokrajowców. Wynik meczu zweryfikowano jako walkower dla Espadonu.
W niedzielę szczecinianie dopisali kolejne dwa „oczka”. A bydgoszczanie, niestety, pokazali, że nie są w stanie wygrać z beniaminkami (wcześniej ulegli GKS Katowice). Porażka z Espadonem jest bolesna, trenerzy Piotr Makowski i Marian Kardas zobaczyli, że ich zespół nie prezentuje tego, co powinien na tym etapie rozgrywek.
Pierwszy set rozpoczął się po myśli bydgoszczan. Koncertowo grali Igor Yudin i Bartosz Filipiak. I skończyło się wygraną do 20. W drugim nasza drużyna kilkakrotnie prowadziła, lecz finisz należał do gospodarzy. W trzecim od stanu 10:10 znów brylowali nasi siatkarze. Udane bloki i seria ataków pozwoliła na pewną wygraną do 16.
Później zaczął się dramat Łuczniczki. W czwartej odsłonie pokaz gry dał Michał Ruciak, który w poprzednim sezonie grał w bydgoskim klubie. Zniszczył Łuczniczkę atakami i zagrywkami - dwa ostatnie serwisy zakończyły partię,a rozmiary wygranej Espadonu były trudne do uwierzenia - 25:14! Rozbity bydgoski zespół wyszedł wprawdzie na prowadzenie w tei-breaku, lecz potem psuł zagrywki. Espadon objął prowadzenie 12:7, Łuczniczka odrobiła straty do 13:11, lecz ostatnią piłkę udanie skończył Bartłomiej Kluth. 3:2 i dwa punkty dla Espadonu, a tylko jeden dla Łuczniczki.
Espadon Szczecin - Łuczniczka 3:2 (20:25, 25:11, 16:25, 25:14, 15:12)
Espadon: Sladecek, Ruciak 19, Perłowski 9, Kluth 16, Borovnjak 1, Gałązka 12, Murek (libero) oraz Wika 12, Petković 1, Wołosz, Cedzyński 1, Mihułka.
Łuczniczka: Nowakowski 12, Szczurek 7, Katić 7, Sacharewicz 9, Filipiak 18, Yudin 17, Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski 1, Bobrowski, Rohnka 2.