Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Sokół Łańcut 95:71
Kwarty: 31:16, 19:20, 21:21, 24:14
Astoria: Kimbrough 18 (3), Kamiński 11 (3), Andrzejewski 5 (1), Wilk 5 - Kiwilsza 25, Siewruk 13 (3), Chyliński 6 (2), Dzierżak 5 (1), Nowakowski 5 (1), Czempiel 0.
Sokół: Kędel 18 (1), Małgorzaciak 17, Stupnicki 15 (3), Kaszowski 13 (3), Struski 4 (1) - Kłaczek 4, Czerwonka 0, Stolarz 0, Puchalski 0.
Bydgoszczanie po pięciu wyrównanych minutach włączyli drugi bieg i od stanu 13:11 zanotowali serię 14:1! Na początku drugiej kwarty po rzutach Szymona Kiwilszy i Michała Chylińskiego przewaga wzrosła do 20 punktów (36:16). Jednak goście nie odpuszczali, bo trzy trójki z rzędu trafił Mateusz Kaszowski.
Zobaczcie także
Po wznowieniu gry podopieczni Grzegorza Skiby grali zespołowo i kontrolowali, to co działo się na parkiecie. Najniżej prowadzili różnicą dziewięciu punktów (58:49) w 25. minucie, po tym jak trafił dobrze znany w Bydgoszczy Filip Małgorzaciak. Od tego momentu przewaga "Asty" tylko rosła. Świetnie grali w obronie i potem skutecznie kontrowali, zdobywając "łatwe" punkty. '
W tym meczu zaprocentowała głębia składu. Bydgoscy rezerwowi zdobyli aż 54 punkty, a ich vis a vis z Sokoła zaledwie cztery! To był kluczowy element w rywalizacji. Bydgoszczanie rzucili też sześć trójek więcej niż zawodnicy Sokoła. Zanotowali też o osiem zbiórek więcej. O ich zespołowej grze świadczy aż 31 asyst, o 13 więcej niż zawodnicy z Łańcuta.
W następnej kolejce bydgoszczanie zagrają na wyjeździe z GKS Tychy. Mecz 15 stycznia o godz. 19.
