Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Rawlplug Sokół Łańcut. Hala pękała w szwach. Kapitalna druga kwarta [zdjęcia]

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Rawlplug Sokół Łańcut 87:78
Kwarty: 21:28, 25:8, 18:16, 23:26
Astoria: Smith 15 (1x3), Simons 11 (1x3), Szymkiewicz 10 (9 zb.), Henry 8 (1x3), Petrilevicius 7 - Cayo 21 (2x3), Lewandowski 7 (1x3), Frąckiewicz 6, Wadowski 2.
Sokół: Specer 32 (5x3), Sanders 22 (1x3), Thorton 8 (1x3), Kemp 6, Bręk 4 - Struski 6 (2x3), Szczypiński 0, Eads 0, Wrona 0, Nowakowski 0.

Ostatnie dobre występy koszykarzy "Asty" spowodowały duże zainteresowanie kibiców. Już dwa dni przed meczem klub poinformował, że wszystkie bilety zostały sprzedane. Kibice wypełnili Sisu Arenę w komplecie.

Obie drużyny bronią się przed spadkiem. Przedostatni bydgoszczanie tracili do będącej dwie lokaty wyżej ekipy z Łańcuta jedno zwycięstwo. To zwiastowało duże emocje.

I tak też było. W inauguracyjnej kwarcie gra długo nie układała się po myśli bydgoszczan, którzy przegrywali już różnicą 8 punktów w 7. minucie.

Druga odsłona to był koncert gry koszykarzy "Asty", którzy zdominowali rywali pod każdym względem, a ich defensywa była kapitalna, bo pozwolili rywalom zdobyć zaledwie 8 "oczek". Nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do końca.

W drugiej połowie grali już spokojnie i kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. W 24. minucie prowadzili różnicą 18 punktów (57:39). Przy tak dobrej dyspozycji nie było możliwości, by podopieczni Athanasiosa Skourtopoulosa roztrwonili taką przewagę. Kibice mogli zacząć świętować niezwykle ważną wygraną.

Dodajmy, że mocno do zwycięstwa dołożyli się rezerwowi. Gracze wchodzący z ławki Astorii zdobyli aż o 30 punktów więcej niż ich vis a vis z Sokoła.

W następnej kolejce bydgoszczanie zagrają na wyjeździe z WKS Śląsk Wrocław. Mecz odbędzie się 25 marca o godz. 17.30.