Emilowi pomogło rozstanie z Polonią

Emil Sajfutdinow to w tej chwili dominator żużlowych torów. Skąd taka eksplozja formy?

Emil, który startował w Polonii przez 7 sezonów, będzie największą gwiazdą niedzielnego meczu w Bydgoszczy.

- Traktuję ten mecz jak każdy inny, aczkolwiek miło będzie spotkać się z kolegami z Polonii i zaprezentować się przed bydgoską publicznością, która zawsze miło mnie przyjmowała. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie, pomimo tego, iż reprezentuję barwy Włókniarza - opowiada Sajfutdinow. - Bardzo lubię ścigać się przy Sportowej. W Bydgoszczy mam mieszkanie, warsztat oraz wielu przyjaciół, więc w niedzielę będę się czuł jak w domu. Zapraszam więc wszystkich kibiców na niedzielny mecz. Niech wygra drużyna lepsza, a ja obiecuję pokazać kawał dobrego żużla.

<!** reklama>W Enea Ekstralidze Rosjanin spisuje się znakomicie: ze średnią 2,34 pkt/wyścig jest liderem „Lwów” i czwartym zawodnikiem ligi. Zdecydowanie prowadzi też w cyklu Grand Prix i tylko jakaś kontuzja może odebrać mu złoty medal. W minioną sobotę Sajfutdinow wygrał I rundę indywidualnych mistrzostw Europy i jest na dobrej drodze do triumfu w tych zmaganiach. Jeżeli zwycięży w GP i czempionacie Starego Kontynentu, przejdzie do historii czarnego sportu. Jak dotąd nie było bowiem zawodnika, który byłby najlepszy w obu tych imprezach.

- Skąd taki wybuch formy? - pytamy Tomasza Suskiewicza, menedżera „Rosyjskiej Torpedy”.

- Zmiana środowiska, współpraca z innymi ludźmi, bardziej otwartymi. W Częstochowie pracują osoby, które nie przeszkadzają zawodnikowi - zaczyna wyliczankę Suskiewicz. - Emil dopracował zimowe przygotowania, dobrze trafił też ze sprzętem. Nie bez znaczenia jest także nieco większy, a przede wszystkim stabilniejszy budżet.

Po chwili namysłu dodaje: - Kiedy Emil jeździł w Polonii, na bydgoski tor trzeba było mieć specjalny silnik, który sprawdzał się tylko na Sportowej. Na innych owalach musieliśmy szukać nowych ustawień. Teraz takiego problemu nie mamy.<!** Image 3 align=none alt="Image 217276" sub="Emil Sajfutdinow w rozmowie z Tomaszem Suskiewiczem">