Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emil Sajfutdinow, żużlowiec Apatora Toruń: "Hejt zawsze był, jest i będzie" [ROZMOWA]

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Rozmowa z Emilem Sajfutdinowem, zawodnikiem For Nature Solutions Apatora Toruń.

Co czuje zawodnik, który po rocznej przerwie powraca na tor? Ulgę, radość, głód jazdy, a może wszystko naraz?

Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Pewnie każdy ma w życiu swoją pasję. U mnie czymś takim jest żużel. To jest tak, że powracasz tam, gdzie byłeś od początku, czyli w moim przypadku na tor. Bardzo się cieszę, że wracam i naprawdę nie mogę się już doczekać pierwszych zawodów.

W ubiegłym sezonie nie startował pan w zawodach, ale podobno często pojawiał się na treningach Apatora?

Byłem przy drużynie cały czas i miałem z nią kontakt. Jeśli mogłem, to pomagałem. Miałem też okazję do treningów i do testowania swojego sprzętu. Kontaktu z motocyklem nie straciłem, bo był jeszcze motocross.

Czy to prawda, że gdyby nie wrócił pan na tor teraz, to zakończyłby karierę?

Tak, na pewno właśnie tak by było. Musiałbym zacząć robić coś innego. Jeśli człowiek nie wie, co ma być dalej, jeśli przyszłość nie zależy od niego, to wtedy trzeba podjąć męską decyzję. Na szczęście będę mógł jednak znowu jeździć.

Wielu kibiców nie kryje, że cały czas są przeciwni powrotowi na tor zawodników rosyjskiego pochodzenia. Co pan im odpowie?

Hejt zawsze był, jest i będzie. Tego nikt nie uniknie. Każdy człowiek jest świadomy tego, co robi. Czy będę się czegoś obawiał? Nie, nie będę. Będę musiał po prostu wykonać swoją pracę, a jak ktoś postąpi, to już jest jego sprawa. Miałem nieraz różne takie sytuacje, więc skupiam się na tym, że teraz muszę zdobywać punkty i tworzyć dobrą atmosferę w drużynie. Chcę opuszczać stadion z uśmiechniętą twarzą, bo moja drużyna wygrała.

Niektórzy mogą jednak podkreślać, że przecież przez lata startował pan jako Rosjanin i dopiero teraz zdecydował się występować jako Polak, a nie robił tego już wcześniej...

Dużo już o tym mówiono, także wtedy, gdy tylko otrzymałem przed laty polskie obywatelstwo, czyli w 2009 roku. Mogłem jeździć jako Polak, ale później zmienił się regulamin i mi nie pozwolono. Nie byłem jednak wówczas za tym, żeby startować jako Polak, bo zabrałbym komuś miejsce w składzie i także w takiej sytuacji ktoś by na temat coś mówił. Ja jestem taki, że chcę być sprawiedliwy sam dla siebie. Jeździłem jako Rosjanin, teraz nie mogę, więc dostałem możliwość startów jako Polak, do czego mam prawo. Dziękuję Polskiemu Związkowi Motorowemu, że otrzymałem taką możliwość i się z niej cieszę. Jeśli chodzi o Grand Prix albo mistrzostwa Europy, to na teraz ta historia jest dla mnie zamknięta. Skupiam się więc na zawodach drużynowych.

Polecamy

Będzie pan startował nie tylko w Polsce - podpisał pan kontrakt z Ipswich Witches.

Plan na Anglię miałem w głowie od dawna, a teraz zatelefonował Chris Louis. Zapytań było więcej, jednak właśnie Chris zaangażował się najbardziej i obiecał, że załatwi wszystkie sprawy formalne. Zgodziłem się i cieszę się, że podpisałem ten kontrakt. Zawsze chciałem jeździć w Anglii, ale nigdy nie było na to czasu, bo dawniej miałem napięty kalendarz i byłoby to uciążliwe. Teraz pojawiła się jednak szansa, więc podpisałem kontrakt i będę jeździł na angielskich torach, a przecież jedne są tam takie w Polsce, a inne bardziej techniczne. Chcę na nich zebrać nowe doświadczenia, dzięki którym będę jeszcze lepszym zawodnikiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Emil Sajfutdinow, żużlowiec Apatora Toruń: "Hejt zawsze był, jest i będzie" [ROZMOWA] - Nowości Dziennik Toruński