W BAL-owy jazzowy poniedziałek, 17 sierpnia, o godz. 19.00, na Starym Rynku wystąpi Walking Quartet.
<!** Image 2 align=right alt="Image 128841" sub="Szymon Łukowski jest liderem wielu obiecujących grup jazzowych młodych bydgoskich muzyków / Fot. Archiwum zespołu">Dla Szymona Łukowskiego - bydgoszczanina, studenta V roku tutejszej Akademii Muzycznej (w klasie klarnetu u prof. Andrzeja Dudzińskiego i w klasie saksofonu u prof. Macieja Sikały) zespół Walking Quartet to jedna z kilku, a może nawet kilkunastu muzycznych konstelacji, w których występuje. - Powołujemy je do życia w zależności od tego, jaką muzykę chcemy grać - zdradza, wyjaśniając, że Walking Quartet to elektryczny jazz.
Zespół to wspólna inicjatywa studiujących na bydgoskiej uczelni - Szymona Łukowskiego, Michała Szlempo (instrumenty klawiszowe), chociaż on doskonalił już wcześniej swe umiejętności w Katowicach, Michała Rybki (bas) oraz pobierającego nauki w Norymberdze, młodego perkusisty Pawła Czubatki. - Podczas koncertu na Starym Rynku zaprezentujemy przede wszystkim utwory naszej kompozycji, ale będą też covery. Tyle że we własnych aranżacjach - mówi Szymon Łukowski i dodaje, iż wprawdzie nie ma jeszcze zawierającej je płyty, ale jest już jej zamysł! A zagrają, jak zapewnia, tak by sprawić przyjemność sobie i słuchaczom...
<!** reklama>Wszyscy muzycy Walking Quartet, jak się rzekło, udzielają się z powodzeniem w różnych zespołach, ale Szymonowi Łukowskiemu to współpraca z Jazz Big Band`75 z Pałacu Młodzieży przyniosła wyjątkowy splendor, bo takim jest niewątpliwie laur dla „najlepszego instrumentalisty”, który przyznał mu sam Jan „Ptaszyn” Wróblewski podczas ubiegłorocznego XIII Festiwalu Big Bandów w Nowym Tomyślu. Aż chce się zanucić za multiinstrumentalistą: „Kto tak pięknie gra?”, by usłyszeć odpowiedź: Szymon Łukowski! - Nagroda z jednej strony była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, z drugiej - niewątpliwą nobilitacją - przyznaje młody bydgoszczanin. Zaraz podkreśla jednak, że wyróżnienie - choć miłe - nie miało wpływu na jego filozofię życiową, w której nie nagrody, ale praca i ciągłe doskonalenie się są kluczem do sukcesów. To się nazywa dojrzałość!