Ekstremalny freestyle motocross to jest to!

<!** Image 3 align=none alt="Image 203835" sub="Artur Puzio (z lewej) z żużlowcem Unibaksu Toruń, Oskarem Gollobem, pod „Tesco” testowali polskie motocrossowe motocykle MRS 125 i MRS 144 [Fot.: Dariusz Bloch]">Ma 20 lat, studiuje wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, jego życiową pasją są motocykle.

Artur Puzio, bo o nim tu mowa, najpierw swoich sił próbował na żużlowym torze, ale - jak sam przyznaje - nie czynił wystarczających postępów, a poza tym jazda po owalu wydawała mu się... zbyt nudna, zbyt mało było w niej adrenaliny. Dlatego za namową rodziców i przyjaciół zdecydował się na dyscyplinę młodą w Polsce i zdecydowanie bardziej ekstremalną, czyli freestyle motocross.

<!** reklama>To było to. W ubiegłym roku wywalczył tytuł mistrza kraju. Na czym polega freestyle motocross? Zawodnik na specjalnie przystosowanym motocyklu (Puzio używa suzuki RM 250 ccm) rozpędza się na rampie, leci w górę na wysokość 11 m i na odlegość około 23 metrów, wykonując przy okazji ewolucje, odrywając części ciała od maszyny. To wszystko ocenia trzech sędziów.

Artur Puzio na stałe mieszka w Bydgoszczy, trenuje w Barcinie. Niedawno w podziemiach supermarketu „Tesco” w Bydgoszczy razem z Oskarem Gollobem (synem Jacka), obecnie żużlowcem Unibaksu Toruń, testowali motocykle do motocrossu MRS 125 i MRS 144.

Pierwszą imprezą w tym roku, w której weźmie udział, będą mistrzostwa świata w "Ergo Arenie" 23 marca, w których wystartuje z dziką kartą.