https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Egzaminator very osłabiony

Monika Żuchlińska
„Szanowny Egzaminatorze, jeśli już sprawdziłeś moją pracę i wiesz, ile dostałem punktów, proszę o przesłanie mi tej wiadomości sms-em. Tel. 606.....” - dopisał na jednym z arkuszy maturzysta.

„Szanowny Egzaminatorze, jeśli już sprawdziłeś moją pracę i wiesz, ile dostałem punktów, proszę o przesłanie mi tej wiadomości sms-em. Tel. 606.....” - dopisał na jednym z arkuszy maturzysta.

<!** Image 2 align=right alt="Image 121394" sub="Wyniki tegorocznej matury uczniowie poznają dopiero za kilka tygodni, choć egzaminatorzy sprawdzili już większość prac. Trzymamy kciuki i głęboko wierzymy, że nasi licealiści nie są anonimowymi bohaterami opowiadanych anegdot Fot. Archiwum">Tą drogą kontakt z egzaminatorem próbują nawiązać nie tylko niecierpliwi. Bywają i tacy, którzy w kilku słowach chcą uzasadnić swoją ewentualną porażkę, a przy okazji... wyprosić prawo łaski. - Przy ocenianiu pracy, proszę uwzględnić, że w dniu egzaminu byłam niedysponowana - usprawiedliwiała się jedna z maturzystek.

Choć na tego typu zapiski egzaminatorzy pozostają ślepi i głusi, nie ukrywają, że czytanie „kwiatków” to jedna z największych atrakcji tych dni, w których przychodzi im się zmierzyć ze sprawdzaniem nawet 20 maturalnych prac dziennie.

- No bo jak się tu nie śmiać, gdy czytam, że „Bylica miał głębokie stosunki z córkami”, „Telimena wchodziła z falującą piersią”, a „Zosia nie pójdzie do ślubu ubrana w jakieś tam superciuszki z Paryża, ale w polski strój ludowy” - sypie przykładami jedna z bydgoskich polonistek. - W tym roku dowiedziałam się też, że „Chłopi to bardzo interesująca powieść, wszyscy ją czytają i każdy interesant wie, kim są bohaterowie”. W minionych latach natknęłam się też na pracę, w której o Kordianie Słowackiego wypowiadano się w rodzaju żeńskim: ta Kordiana. Inny uczeń napisał zaś, że „Biedę Cezarego Baryki było widać przez jego podarte spodnie”.

<!** reklama>Myli się ten, kto myśli, że „kwiatki” to domena jedynie prac z języka polskiego. Jeden ze zdających w tym roku egzamin z wiedzy o społeczeństwie, na pytanie, jakie sądy zalicza się do sądów powszechnych, napisał, że obok rejonowych i okręgowych, także ostateczny. Ale „bohaterką” 2009 zostanie zapewne jedna z uczennic zdających egzamin z języka angielskiego. - Tak naprawdę, trudno się domyślić, z jakiego przedmiotu chciała egzamin zdać. Przystąpiła do matury z angielskiego, ale jej wypowiedź pisemna to była mieszanka polskiego z niby-angielskim - opowiada jeden z z egzaminatorów i na dowód podaje najlepsze kąski. - Maturzystka miała w kilku zdaniach napisać, że z powodu choroby musi odwołać wizytę u kolegi w Londynie i zaproponować, między innymi, wspólny wyjazd w góry. Brzmiało to, mniej więcej tak: „I’m chora and very osłabiona. I have proposit wyjazd w góry”.

Co ciekawe, na takie wpadki pozwalają sobie nie tylko ci, którzy do egzaminu przystępują na poziomie podstawowym, ale także rozszerzonym. Anglista doskonale pamięta pisemną wypowiedź maturzysty, która liczyła dokładnie 250, całkiem przypadkowych, nie powiązanych ze sobą w żaden sposób słów...

Maturalne zapiski, choć mogłyby być skuteczną przestrogą dla innych, nie są przez nauczycieli wykorzystywane na lekcjach. - Po pierwsze, nie powinniśmy tych zapisków wykorzystywać, bo jako egzaminatorzy podpisujemy klauzulę tajności. Po drugie, nie chcemy utrwalać wśród uczniów złych wzorców. Ale znajomi i przyjaciele, na towarzystkich spotkaniach lubią słuchać takich anegdotek - przyznają nauczyciele.

Maturalne kwiatki

  • Tren IX nie uspokoił Kochanowskiego, więc napisał jeszcze dziesięć.
  • Urszulka zginęła, bo połknęła wrzeciono.
  • Telimena bardzo często dla zwrócenia na siebie uwagi i przyciągnięcia wzroku płci przeciwnej odkrywa nieco piersi.
  • Zosia siedziała na parkanie i bawiła się ptakiem Tadeusza.
  • Wolałbym ożenić się z Zosią. Telimena mogłaby najwyżej zostać moją kochanką.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski