https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziś przystankowicze szaleją z rozsądkiem

Sonia Gruszka
Przystanek Woodstock każdego roku przyciąga rzeszę młodych ludzi spragnionych dobrej zabawy. Podróż i warunki festiwalu często rodzą niebezpieczne sytuacje.

Przystanek Woodstock każdego roku przyciąga rzeszę młodych ludzi spragnionych dobrej zabawy. Podróż i warunki festiwalu często rodzą niebezpieczne sytuacje.

<!** Image 2 align=right alt="Image 127645" sub="Adam Kłosewski i Monika Dzierlińska - autostopem do Kostrzyna / Fot. Radosław Sałaciński">Adam Kłosewski jedzie na Woodstock już 12 raz. W tym roku wraz z dziewczyną zamienili kolej na autostop.

- Każdego roku jadę, aby przekonać się, czy na przystanku wciąż jest ta sama świetna zabawa - mówi. - W pociągach zawsze jest ogromny tłok. Owszem, zdarzały się dewastacje. Pamiętam jak wagon był tak zapełniony, że ledwie można było oddychać, a samo uchylenie okna nic nie dawało. Szyba została wybita - wspomina chłopak.

Adam Kłosewski przyznaje, że na Woodstocku pojawia się coraz więcej ludzi. Nie są to już jednak tak barwne postacie jak kiedyś.

<!** reklama>- Kilka lat temu jadąc na przystanek byliśmy poprzebierani, wymyślaliśmy różne udziwnienia, żeby było ciekawiej. Z czasem tłum stał się szary, ludzie nie chcą już tak szaleć.

W ubiegłym roku z pociągu jadącego na Woodstock wypadł dwudziestoletni mieszkaniec Krakowa. Bywalcy festiwalu wiedzą jednak, że podstawą by uniknąć tragedii jest rozsądek.

- Bezpieczeństwo w pociągach zależy tylko od jadących - stwierdza Michał Wyciszkiewicz, który w festiwalu weźmie udział po raz trzeci.

Uczestnicy festiwalu mówią, że najgorzej bywa podczas powrotów.

- Ludzie są nakręceni, często jadą podpici. Nie dewastują pociągów. Raczej wygłupami narażają siebie i innych na krzywdę - dodaje Łukasz, student informatyki.

Ci, którzy jadą po raz pierwszy korzystają z doświadczenia innych i wiedzą, jak uniknąć kłopotów. Adriana Trojanowska skończyła gimnazjum. To jej pierwszy Przystanek Woodstock.

- Mój tata dwa razy brał udział w festiwalu, gdy jeszcze odbywał się w Żarach. Rodzice nie sprzeciwili się mojemu wyjazdowi. Tata ostrzegał mnie tylko przed kradzieżami. Dlatego nie brałam żadnych wartościowych przedmiotów, ani porządnych ciuchów - mówi.

W pociągach również jest coraz spokojniej.

- Czasy zdewastowanych pociągów już minęły. Najgorsze były wyjazdy na pierwsze Przystanki Woodstock - mówi Wiesław Jesionowski, zastępca naczelnika sekcji przewozów pasażerskich w Bydgoszczy. - Specjalne festiwalowe pociągi jeździły przedwczoraj, ale nie otrzymaliśmy żadnych zgłoszeń o zniszczeniach. Frekwencja jest naprawdę duża. Do jednego z pociągów jadących z Olsztyna wsiadło blisko 300 osób.

Do ostatniego woodstockowego pociągu w naszym mieście dołączono trzy wagony. Wiele osób dojeżdżało na festiwal jeszcze wczoraj.

Wybrane dla Ciebie

Snus prezydencki. Zakazów nie będzie, bo prezydent ma swoje gusta?

Snus prezydencki. Zakazów nie będzie, bo prezydent ma swoje gusta?

Co dalej z pieniędzmi z Unii? KE czeka na ruch nowego prezydenta Polski

Co dalej z pieniędzmi z Unii? KE czeka na ruch nowego prezydenta Polski

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski