https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarze, gangsterzy i snowboardzistka w sądzie

dnr, PAP
Świadek koronny Jarosław S., ps. Masa, zeznawał wczoraj w sposób tajny jako świadek w procesie, jaki Jagna Marczułajtis wytoczyła „Wprost”.

Świadek koronny Jarosław S., ps. Masa, zeznawał wczoraj w sposób tajny jako świadek w procesie, jaki Jagna Marczułajtis wytoczyła „Wprost”.

Sportsmenka wytoczyła tygodnikowi proces za sugestie, jakoby była przyjaciółką gangstera Ryszarda Niemczyka i miała mu pomagać po jego głośnej ucieczce z więzienia w 2000 r.

„Masa” - skruszony gangster z grupy pruszkowskiej, którego zeznania doprowadziły już do skazania szefów gangu - został przesłuchany przy zachowaniu nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Dziennikarzy na czas jego zeznań wyproszono z sali; nie wiadomo, co zeznał.

<!** reklama right>O powołanie „Masy” na świadka wnosił adwokat „Wprost” - były gangster był jednym ze źródeł tygodnika. Adwokat powódki - mec. Andrzej Przewrocki był przeciwny wzywaniu „Masy”. - Trudno, by moja klientka odpowiadała za to, co opowiadał o niej mu Niemczyk; wśród gangsterów takie przechwałki to normalna rzecz - mówił.

W 2005 r. „Wprost” podał, że po ucieczce Niemczyka z więzienia w Wadowicach w 2000 r. policja podsłuchiwała rozmowy telefoniczne jego znajomych. Jedną z nich miała być właśnie najlepsza polska snowboardzistka. Według „Wprost”, mogła ona pomagać ściganemu przestępcy w 1999 r. oraz po jego ucieczce z więzienia. Pisała też o tym „Rzeczpospolita”. Marczułajtis zarzuciła tym mediom kłamstwo, twierdząc, iż nie należała do grona znajomych Niemczyka; był on zaś znajomym osób, z którymi bywała ona w pubie w Zakopanem. Wtedy „Wprost” opublikował wypowiedź Jarosława S. - Jagna kręciła z Niemczykiem już w 1999 r. - mówił „Masa”. Twierdził, że Niemczyk nie ukrywał, iż jest w Jagnie zakochany.

Sportsmenka dowodzi, że skutkiem publikacji była utrata przez nią sponsorów. Mec. Przewrocki zarzuca „Wprost”, że nie dochował rzetelności dziennikarskiej, gdyż podał nieprawdziwe informacje o powódce, a nie skontaktował się z nią przed publikacją. Podkreśla, że pomaganie bandycie jest przestępstwem, a jego klientka nigdy nie była nawet przesłuchiwana. „Wprost” wnosi o oddalenie pozwu, argumentując, że miał wiarygodną informację z policji, ale to źródło podlega ochronie. Proces odroczono do 5 grudnia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski