Teraz ratusz, promotor przedsięwzięcia, tłumaczy, że chodziło głównie właśnie o ruch na świeżym powietrzu i nikt uczestnikom nie obiecywał spektakularnych nagród. Ale te dzieci kochają rowery tak samo jak ich rodzice i dziadkowie, ale w odróżnieniu od nich, jeszcze bardziej lubią Facebooka. I dowiedziały się z niego o tym, jak hojne dla młodych mieszkańców były inne miasta. Ratusz deklaruje, że wyciągnie wnioski z tej przykrości, i w przyszłym roku jasno określi zasady. Za późno... I rodzice, i dziadkowie się wkurzyli. Hm... Przed wyborami...
Przeczytaj: Rowerowy entuzjazm dzieciaków opadł, gdy zobaczyły przygotowane nagrody