"Dziecka do szkoły nie wpuścili", "Mamo, wypisz zaświadczenie o alergii". Rodzice strajkują, w internecie krążą wzory pism

- Mamo, wypisz mi zaświadczenie o alergii - z taką nietypową prośbą wrócił 1 września z rozpoczęcia roku szkolnego syn jednej z bydgoszczanek. Szóstoklasista. - Wystarczy, że raz kichnę a od razu trafię do izolatki! - tłumaczył przejęty.

Okazuje się, że podobnych stresujących sytuacji było więcej już pierwszego dnia szkoły. A rodzice obawiają się, że będzie tylko gorzej...

- Dziś odprowadzałam córkę do szkoły. Jeden chłopiec podszedł do mnie i poprosił o pożyczenie maseczki, bo go do szkoły nie wpuścili. To jest jakaś kpina, żeby dziecka do szkoły nie wpuścili - opisuje jedna z mam na grupie rodziców na Facebooku. - Ja akurat miałam parę nowych jednorazowych, to mu dałam. Żądają od dzieci noszenia maseczek, to sami przynajmniej mogliby mieć parę sztuk zapasowych jednorazowych maseczek w razie takiej sytuacji, a nie dziecka nie wpuszczają do szkoły!!! Strasznie mi się zrobiło go szkoda. Dzieci tylko maja stres.

Żądają od dzieci noszenia maseczek, to sami przynajmniej mogliby mieć parę sztuk zapasowych jednorazowych maseczek w razie takiej sytuacji, a nie dziecka nie wpuszczają do szkoły!!!

- Najbardziej współczuję pierwszoklasistom. Takie te dzieciaczki wystraszone, zagubione, a tu rodzic zostaje przed szkołą a dziecko chce, nie chce, płacze czy wesołe, musi iść samo... - komentuje inna mama.

- Moje dzieci chcą uczyć się NORMALNIE a nie kilka chwil z obostrzeniami i wylądować w szpitalu z grzybicą płuc (maseczka), odmianą zeza (przyłbica) czy chemicznym poparzeniem dłoni (dezynfekcja) - czytamy w kolejnej wypowiedzi.

Rodzice strajkują

Okazuje się, że wielu rodziców nie zgadza się z ustaleniami sanitarnymi poszczególnych placówek. Odmawiają między innymi mierzenia dzieciom temperatury, dezynfekcji rąk i noszenia przez nie maseczek.

Rodzice rezygnują również z wszelkich usług profilaktyki zdrowotnej na terenie szkoły.

W internecie pojawił się wzór pisma, który rodzice wypisują i przesyłają mailowo, poprzez e-dziennik albo przynoszą osobiście do dyrekcji placówek. Rodzice w piśmie powołują się na konstytucję i fakt, że "wolność człowieka podlega ochronie prawnej". Informują, że ich dziecko nie będzie stosowało się do szkolnych procedur - nie wyrażają zgody na mierzenie temperatury dziecku w placówce, noszenie maseczki, zamykanie w izolatce czy przeprowadzanie na dziecku jakichkolwiek testów.

Oto krążący w internecie wzór pisma:

W piśmie rodzice informują, że dziecko będzie przychodziło do szkoły w dobrym stanie zdrowia, deklarują ciągłą kontrolę. Podobnym wzorów w internecie krąży więcej. Są nawet skrócone wersje oświadczenia, do noszenia zawsze przy sobie...

Jak się okazuje, rodzic czy opiekun ma prawo odmówić rodzic czy opiekun badania temperatury a samo Ministerstwo Edukacji Narodowej przyznaje, że wszystkie powyższe ustalenia dla szkół są jedynie zalecane a nie obowiązkowe.

Oświadczenia w szkołach. Rodzice będą mogli iść do sądu?

Szkoły również starają się zabezpieczyć, dając rodzicom oświadczenia o świadomości ryzyka i zrzeczeniu się ewentualnych roszczeń w przypadku zakażenia koronawirusem. Czy rodzice, którzy je podpisali, nie będą mogli dochodzić w sądzie swoich praw w razie ewentualnego zakażenia koronawirusem przez dziecko?

Wątpliwości rozwiewa Ministerstwo Edukacji Narodowej, które poinformowało za pośrednictwem PAP, że "nie ma podstaw prawnych do podpisywania przez rodziców w szkole >>>oświadczeń o świadomości ryzyka i zrzeczeniu się ewentualnych roszczeń w przypadku zakażenia koronawirusem<<<".

W oświadczeniu, które niektóre szkoły wręczają rodzicom, czytamy między innymi:

Oświadczam, że oddając dziecko pod opiekę szkoły działającej w czasie stanu pandemii COVID-19: jestem świadomy/świadoma istnienia licznych czynników ryzyka grożących zarażeniem się COVID-19: a) dziecku, b) rodzicom/opiekunom, c) innym domownikom, i w przypadku zachorowania nie będę wnosił skarg i zażaleń.

Rzeczniczka Ministerstwo Edukacji Narodowej tłumaczy, że podpisanie oświadczenia nie pozbawia rodzica możliwości dochodzenia odszkodowania w razie zakażenia a decyzja dotycząca zasadności takiego roszczenia będzie każdorazowo przedmiotem rozstrzygnięcia właściwego sądu.

"Dzieci z objawami jakiejkolwiek infekcji muszą pozostać w domu"

Dr Paweł Pabjan, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, apeluje: "Dzieci z objawami jakiejkolwiek infekcji muszą pozostać w domu". To samo zalecenie dotyczy się wszystkich nauczycieli - informuje Onet.pl

Dziecko bądź nauczyciel musi zostać w domu, niezależnie czy ma objawy sugerujące grypę, COVID, czy zwykłe przeziębienie, takie jak m.in.: katar, gorączka, czy bóle mięśni.

Lekarz dodaje również, że bardzo ważna jest odpowiednia higiena i dezynfekcja rąk i zaznacza: - Placówki oświatowe dostały szczegółowe wytyczne, jak postępować w obecnej sytuacji epidemicznej i powinny się do nich stosować.