https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci zdrowieją przy mamie

Katarzyna Oleksy
Od zera do 27 złotych za dobę - tyle wynosi opłata „za łóżko” przy chorym dziecku na bydgoskich oddziałach dziecięcych.

Od zera do 27 złotych za dobę - tyle wynosi opłata „za łóżko” przy chorym dziecku na bydgoskich oddziałach dziecięcych.<!** Image 2 align=none alt="Image 158219" sub="Zdecydowanej większości pacjentów szpitala dziecięcego towarzyszą mamy. Na zdjęciu pani Agnieszka z Natanem i pani Katarzyna z Adasiem. Fot. Dariusz Bloch">

- To opłata nie tylko za łóżko, ale także koszty pokrywające wszelkie wydatki związane z pobytem rodzica na oddziale - wyjaśniają medycy.

W Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym jest sześć oddziałów, na każdym schorowane maluchy. Rodzice, by nie zostawiać pociech samych w szpitalnych salach, mogą im towarzyszyć 24 godziny na dobę. Opłata za ich nocleg - przy łóżku dziecka - wynosi 8 lub 12 złotych za dobę, w zależności od tego, czy łóżko dla mamy ma być z pościelą czy bez.

Niewygoda w trudnych chwilach

- Spałem tu kilka razy, gdy Julka była hospitalizowana. Oczywiście, nie jest to czterogwiazdkowy hotel, ale jak na takie warunki, to łóżko jest całkiem wygodne. Jednak gdy na sali jest czwórka dzieci, rozstawienie czterech polówek dla rodziców jest trudne - opowiada pan Maciej, który opiekował się chorym dzieckiem na zmianę z żoną, Pauliną.

- W naszym szpitalu zdecydowana większość rodziców zostaje z dziećmi. Opłata nie dotyczy jednak wyłącznie łóżka, ale całego pobytu. Rodzice będąc z dzieckiem w szpitalu korzystają przecież z wody, energii elektrycznej... - mówi dr n. med. Radosława Staszak-Kowalska, ordynator Oddziału Pediatrii, Pneumonologii i Alergologii z Pododdziałem Niemowlęcym Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego.

W Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela na oddziale chirurgii dziecięcej za pobyt rodzica nie ma opłat - jednak do jego dyspozycji pozostaje tylko krzesełko. Tak samo jest na Oddziale Chirurgii Dziecięcej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza. We wszystkich innych klinikach, gdzie przebywają mali pacjenci, pobyt rodziców jest odpłatny. - Jest to regulowane zarządzeniem dyrektora szpitala z 2004 roku dotyczącym opłat za udostępnianie miejsc do spania - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa szpitali uniwersyteckich. Tutaj, podobnie jak w innych lecznicach w mieście, rodzic nie może przynieść np. swojego materaca. - Wszystko ze względów higienicznych. Szpital to miejsce, w którym musi być zachowana szczególna czystość - mówi Kamila Wiecińska.

Dzień, tydzień, miesiąc...

W katedrze i klinice pediatrii, hematologii i onkologii „Jurasza”, gdzie maluchy przebywają zazwyczaj po kilka tygodni, opłata wynosi 27 złotych miesięcznie.

W klinice pediatrii, alergologii i gastroenterologii płaci się 27 złotych tygodniowo, jeśli dziecko przebywa w lecznicy dłużej niż siedem dni. Gdy jego pobyt planowany jest na mniej niż tydzień, obecność rodzica kosztuje 27 złotych za dobę. Tu jednak standard jest wysoki: do dyspozycji rodzica jest rozkładany fotel z pościelą. W ciągu dnia można korzystać ze specjalnie zorganizowanego aneksu kuchennego, w którym znajdują się, m.in., czajnik i kuchenka mikrofalowa.

- Tak właśnie jest w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie jest też, między innymi, pokój telewizyjny. Nie ma się jednak co dziwić, że mają tam taki a nie inny standard, tam w końcu przyjeżdżają ludzie z całej Polski - wspomina pan Maciej. - Jak wszędzie, i w Warszawie nocować przy dziecku może tylko jedna osoba. Przed centrum jest duży bezpłatny parking. Nocą i nad ranem stoją na nim samochody, a w nich na rozłożonych fotelach śpią mężczyźni. Kobiety czuwają przy dzieciach.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski