Rząd chce pomóc 6-latkom „wprowadzić się” do szkół - dzięki temu placówki mogą zyskać kolorowe świetlice i place zabaw. Bydgoskie zareagowały natychmiast.
<!** Image 2 align=right alt="Image 127494" sub="Istniejący, współfinansowany z pieniędzy unijnych plac przy SP nr 65 w Fordonie fot. Radosław Sałaciński">7 lipca Rada Ministrów przyjęła program „Radosna szkoła”, a już niespełna dwa tygodnie później placówki musiały przedstawić swoim organom prowadzącym (to najczęściej wydziały edukacji) wypełnione wnioski. Do poniedziałku na zbiorcze zgłoszenia czekają kuratoria oświaty, koordynujące program dedykowany najmłodszym uczniom, ze wskazaniem na idące do szkół 6-latki. W Bydgoszczy dyrektorzy szkół, mimo wakacji, zareagowali natychmiast. O zakup pomocy dydaktycznych, które będą finansowane w 100 procentach, poprosiły 32 placówki (z 46), o współfinansowanie placów zabaw (50 procent musi dać gmina) - około 25.
- Szefowie szkół są realistami, wiedzą, że nie mieliśmy szansy zaplanowania takich wydatków w tegorocznym budżecie. Cała nadzieja w tym, że „Radosna szkoła” jest rozpisana na 5 lat, do roku 2014 - informuje Bogna Różyczka z Wydziału Edukacji UM w Bydgoszczy. - Ale każda placówka może wnioskować o pomoc i w wyposażaniu miejsc zabaw w szkole, i przyszkolnych placów zabaw. Autorzy projektów kładą nacisk na kreatywny rozwój psychofizyczny, co widać na proponowanych przez resort edukacji wizualizacjach - nie przewidują piaskownic czy karuzel. Te bezpieczne zabawki mają dać najmłodszym nie tylko radość, ale i pozwolić na nadrobienie ewentualnych, wynikających z wielu powodów, różnic rozwojowych.
<!** reklama>Dyrektorzy szkół mają świadomość i innych ograniczeń, choćby przestrzennych. - Jeśli nie ma miejsca na plac zabaw, to go przecież nie stworzymy, stąd więc mało wniosków na maksymalnie duże, 500-metrowe ogródki - mówi Bogna Różyczka.
<!** Image 3 align=right alt="Image 127494" sub="Tak mógłby - według MEN - wyglądać plac zabaw w „Radosnej szkole” Fot. wizualizacja: MEN">O tak duży plac wnioskowała na przykład Czesława Feddek z Szkoły Podstawowej nr 62 na bydgoskim Błoniu. - W tym roku te ambitne plany się nie powiodą chyba nigdzie w kraju, bo żaden samorząd nie był na to przygotowany finansowo. My czekamy na rozstrzygnięcia z niecierpliwością, bo za- czynamy budowę orlika i miejsce zabaw dla dzieci można by zbudować za jednym zamachem, przy jednym budowlanym bałaganie. Wybrane przez nas sprzęty pochodziłyby ze sprawdzonej wrocławskiej firmy, są kolorowe i bezpieczne.
SP nr 62 nie ubiegała się na razie o dofinansowanie wyposażenia miejsc świetlicowych, bo nie wiedzą tam jeszcze, gdzie uda się taki plac wewnątrzszkolny wydzielić. Szczęśliwie, program trwa pięć lat i nic nie jest jeszcze stracone.
Norwedzy dali na pięć
Z tzw. Norweskiego Mechanizmu Finansowego, z działu dotyczącego ochrony zdrowia i rozwoju dziecka, Bydgoszcz sfinansowała dotąd 5 nowoczesnych placów zabaw.