Od sezonu 2000-01 Soelden regularnie wyznaczane jest jako miejsce, w którym alpejki i alpejczycy rozpoczynają zmagania w Pucharze Świata. Kilka razy zawody do skutku nie dochodziły, zazwyczaj jednak, jeśli warunki na to pozwalały, właśnie w Austrii odbywała się inauguracja PŚ w narciarstwie alpejskim. Nie inaczej jest także i tym razem.
Dwie Polki z awansem do finałowej części rywalizacji
Jako pierwsze do rywalizacji przystąpiły panie, które sezon rozpoczęły od konkurencji slalom gigant. Wśród zgłoszonych do konkursu znalazły się dwie Polki - Maryna Gąsienica-Daniel i Magdalena Łuczak. Obydwie wywalczyły awans do drugiej części zmagań - nasza najlepsza alpejka po pierwszej części zmagań plasowała się na 16. pozycji, druga zajmowała 24. lokatę.
Na półmetku liderką była doświadczona Włoszka Federica Brignone, która uzyskała czas 1:08,77. Urodzona w 1990 zawodniczka w poprzednim sezonie wygrała tylko jedne zawody, najlepsza okazała się jednak w konkurencji supergigant. W slalomie gigancie z kolei po raz ostatni stała na najwyższym stopniu podium w marcu 2022 roku.
Dyskwalifikacja czołowej alpejki z Norwegii
Za plecami alpejki z Półwyspu Apenińskiego plasowały się Szwedka Sara Hector (strata: 0,50 s), a także Słowaczka Petra Vlhova (0,63 s.). Piątą lokatę okupowała z kolei broniąca Kryształowej Kuli Mikaela Shiffrin (0,75 s). Gąsienica-Daniel do liderki traciła sporo, bo aż 2,62 s, za to realnie mogła myśleć o miejscu w czołowej dziesiątce, od której dzieliło ją zaledwie 0,33 s. Łuczak do prowadzącej Włoszki traciła 3,13 s.
Pech dopadł z kolei Norweżkę Ragnhild Mowinckel. Norweżka, która uzyskała siódmy czas w pierwszym przejeździe, została zdyskwalifikowana, bowiem podczas kontroli sprzętu wykryto, iż został użyty zabroniony od tego sezonu smar zawierający fluor.
Fantastyczny przejazd Lary Gut-Behrami
Drugi przejazd nie wyszedł niestety Łuczak, która uzyskała jeden z najgorszych czasów przejazdu i spadła na ostatnie, 30. miejsce. Mimo niepowodzenia Polka mogła jednak czuć satysfakcję, bowiem udało jej się rozpocząć sezon od punktowanego miejsca w Pucharze Świata, co zdarzyło jej się dopiero po raz drugi w karierze - zazwyczaj bowiem w ważnych zawodach albo nie kwalifikowała się do finałowej części, albo wypadała z trasy.
Nieco lepiej spisała się Gąsienica-Daniel, druga z naszych alpejek, która zanotowała awans na 13. pozycję. Polka może być zadowolona z występu, bowiem wcześniej trasa w Soelden nie należała do jej ulubionych, o czym świadczy fakt, że po raz pierwszy zdobyła na niej punkty Pucharu Świata.
Najlepsza w inauguracyjnych zawodach okazała się czwarta na półmetku rywalizacji Szwajcarka Lara Gut-Behrami (najlepszy czas drugiego przejazdu), która o 0,02 s wyprzedziła Brignone i o 0,16 s Vlhovą. Dla zwyciężczyni był to szósty w karierze triumf w slalomie gigancie, a co ciekawe aż trzy zwycięstwa odniosła w Soelden.
Kolejne zawody PŚ w narciarstwie alpejskim zaplanowano w dniach 11-12 listopada w fińskiej miejscowości Levi. Zawodniczki dwukrotnie rywalizować będą w konkurencji slalom. Kolejne zmagania w slalomie gigancie odbędą się z kolei 25 listopada w amerykańskim Killington.
