Spółdzielnia Mieszkaniowa „Budowlani” planuje stworzyć kilkanaście nowych parkingów na Wyżynach. Mieszkańcy Grzymały-Siedleckiego powiedzieli nie. Stoją w obronie starych drzew.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173522" sub="Choć Wyżyny to typowe blokowisko, są jednym z nielicznych zielonych osiedli. Mieszkańcy potrzebują nowych miejsc dla aut, a jednocześnie walczą o to, by przy okazji budowy parkingów nie ucierpiały skwery i drzewa Fot. Dariusz Bloch">
Do redakcji „Expressu” zadzwoniła mieszkanka bloku przy ul. Grzymały-Siedleckiego 25. - Spółdzielnia planuje zrobić parkingi w miejscu zieleńców i chce wyciąć drzewa, które rosną tu od 30 lat! Mieszkańcy się zebrali, podpisali listy sprzeciwu i wygraliśmy w tym szaleństwie. Decyzja jest odwołana - cieszy się kobieta.
Jak się okazuje, nie tylko przy ul. Grzymały-Siedleckiego drzewa stoją w konflikcie z koncepcją parkingową. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Budowlani” postanowiła wyjść naprzeciw potrzebom mieszkańców, którzy nie mają gdzie stawiać swoich aut i wystąpiła do ratusza o pozwolenie na budowę osiemnastu nowych placów parkingowych na Wyżynach.
- Udało nam się pozyskać dofinansowanie unijne na rewitalizację naszych terenów. Inwestycję szacowaliśmy na około 2 mln zł, z czego 700 tys. zł to unijne pieniądze - mówi Piotr Drozdowski z Działu Technicznego SM „Budowlani”. - Od strony ulic Grzymały-Siedleckiego i Zofii Nałkowskiej miało powstać 7 parkingów od 10 do 16 miejsc każdy. Konieczne byłaby wycinka części drzew, ale w zamian chcieliśmy zrobić nowe nasadzenia i dodatkowo odnowić place zabaw dla dzieci.
<!** reklama>
Spółdzielnia poinformowała o swoich planach mieszkańców. Lokatorzy, którzy wykupili mieszkania na własność, mają najwięcej do powiedzenia. Przy ul. Bełzy, gdzie też planowano wybudować parking, wystarczył jeden głos sprzeciwu. - Takie jest prawo. Jeden człowiek powiedział „nie” i nie będzie 59 nowych miejsc parkingowych. Aby realizować projekt, musielibyśmy wystąpić na drogę sądową - kwituje Piotr Drozdowski. Spółdzielnia wycofuje się ze swoich zamiarów.
W sytuacji, kiedy problem parkingów pojawia się niemal na każdym miejskim osiedlu, akcje w obronie drzew są organizowane coraz częściej. Kiedy miasto nie wydaje pozwolenia na wycinkę? - Wszystko zależy od tego, co jest w planie zagospodarowania przestrzennego danego miejsca. Jeśli teren objęty zmianą jest przeznaczony pod infrastrukturę osiedlową, a zarósł, bo przez lata nie było funduszy na inwestycje, to nie ma przeciwwskazań do wycinki - wyjaśnia Hanna Pawlikowska, wicedyrektorka ratuszowego wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska - Ale nawet w mocno zurbanizowanych miejscach potrafimy obronić piękne okazy dębów czy kasztanowców.
Istnieją też sposoby, aby pogodzić obrońców drzew i tych, którzy walczą o miejsca parkingowe. - Wystarczy iść na kompromis. Wyciąć jak najmniej drzew, a przy pozostałych wykorzystać techniki, które nie zaszkodzą roślinom. Zamiast używać koparek, wykonać prace ręcznie, a żeby nie naruszyć pni, można stworzyć specjalną misę, która zabezpieczy system korzeniowy - słyszymy w ratuszu.